piątek, 29 marca 2024

Maszyna w NBP ma swoją nazwę! Wygrał pomysł opolanina

 autor: IT

„Garściak opolski” takie imię zyskała maszyna zamieniająca „drobniaki” na grubsze nominały. Nazwę wymyślił Tomasz Pasznik, który w nagrodę otrzymał od banku srebrną, kolekcjonerską monetę.

Automat cieszy się niesłabnącą popularnością wśród mieszkańców regionu. Niektórzy przychodzą do opolskiego oddziału NBP z wiaderkami, plecakami a nawet z….walizkami monet. Przykładowo z puszce po kawie wypełnionej 5-złotówkami może się znajdować nawet 5 tysięcy złotych! Klienci niejednokrotnie odbierali już z kasy grube koperty. Cała kwota, którą wpłacono już w „drobniakach” w opolskim oddziale NBP to blisko 0,5 mln złotych.

Bardzo się cieszę, że ta akcja spotyka się z takim dużym zainteresowaniem, ponieważ wierzę, że dzięki temu jeszcze więcej osób przyjdzie i te pieniążki drobne, które są w domach po słoikach i skarbonkach, przyniosą i wymienią w naszym banku. Dlaczego to jest takie istotne? Chyba nie jest tajemnicą, że wyprodukowanie drobnych pieniędzy niejednokrotnie jest kosztowniejsze niż nominał tego pieniądza. A to tylko jeden z elementów tego przedsięwzięcia. Ważne są tutaj także aspekty ekologiczne. Dzięki temu, że pieniądze wracają do obiegu, te drobne, możemy zaoszczędzić nasze środowisko. Trzeba mniej minerałów i mniej energii zużyć na to, żeby te pieniądze wyprodukować, żeby się nimi posługiwać.
Paweł Frącz, dyr. opolskiego oddziału NBP

Automat znalazł się na językach tysięcy mieszkańców, dlatego ogłoszono konkurs na imię dla tego czarodziejskiego urządzenia. Najlepszą propozycję nadesłał młody opolanin – Tomasz Pasznik. W nagrodę symbolicznie ochrzcił „Garściaka opolskiego” i odsłonił nazwę.

To była moja pierwsza myśl. Późnym wieczorem, zaraz po tym jak trafiłem na artykuł, to od razu napisałem no i okazało się, że moja nazwa wygrała. Ta nazwa nie wzięła się znikąd. Gdy byliśmy małymi chłopcami, wtedy siedziało się dużo na dworze i wymyślało dużo słów i akurat wymyśliliśmy ten wyraz i to słowo zapadło mi najbardziej w pamięć i pomyślałem, że najbardziej pasuje do tej maszyny, do której wrzuca się po prostu pieniążki garściami.

Tomasz Pasznik, mieszkaniec Opola

Rezultaty uzyskiwane przez maszynę są zaskoczeniem nawet dla samych pracowników banku. Kolejki do wymiany monet to już codzienność. Od miesiąca udało się odzyskać z rynku blisko 1,5 mln złotych. Maszynę trzeba opróżniać 6 razy dziennie, a każdy pojemnik waży 40 kilogramów.

autor: IT

Facebook