piątek, 22 listopada 2024

Myślał, że inwestuje na giełdzie. Zasilał portfele oszustów

 źródło: Pixabay

Przez niemal dwa lata 41-letni mieszkaniec powiatu strzeleckiego inwestował pieniądze na fikcyjnej giełdzie. Oszczędności przelewał na podane przez fałszywego doradcę finansowego konta bankowe. Stracił prawie 125 tys. złotych. 

Przed dwoma laty z mężczyzną telefonicznie skontaktował się nieznajomy podający się za doradcę finansowego. Wszelkie formalności zostały przeprowadzone online. Fałszywy doradca przekonywał, że reprezentuje dużą zagraniczną firmę i posiada wiedzę na temat najbardziej trafnych inwestycji. W ten sposób ofiara zawarła umowę z maklerem.

Mieszkaniec powiatu strzeleckiego dał się skusić na obietnicę szybkich zysków na internetowej giełdzie. Zgodnie ze wskazówkami maklera wpłacał pieniądze na podane przez oszusta rachunki bankowe. Kiedy mężczyzna chciał sprzedać swoje akcje – usłyszał, że jego konto zostało zablokowane. W celu jego odblokowania musiał zapłacić 10 000 dolarów. Kiedy sytuacja z zakupem reklamacyjnym wskazanej akcji się powtórzyła, mężczyzna nabrał podejrzeń wobec firmy.

Niestety okazało się, że jego przeczucia były słuszne. Jego pieniądze nigdy nie trafiły na prawdziwy rachunek maklerski. Mężczyzna padł ofiarą oszustów, którzy wykorzystywali symulacje internetowe wmawiając swoim ofiarom, że ich pieniądze zostaną zainwestowane na giełdzie.

Policja apeluje, aby zawsze weryfikować oferty, które otrzymamy w internecie bądź od telefonicznych doradców. Nie należy podejmować decyzji o inwestowaniu środków pod wpływem emocji, lecz na spokojnie przemyśleć jej konsekwencje. Warto również wpisać nazwę firmy w wyszukiwarkę i sprawdzić opinię wśród innych internautów. Bezwzględnie nie należy pochopnie instalować na urządzeniu podejrzanych aplikacji, ani klikać w linki otrzymane od nieznanych nadawców. Jeżeli dana oferta wydaje się być zbyt atrakcyjna, należy ją wnikliwie zweryfikować. Nie należy również podawać swoich danych wrażliwych takich jak pesel czy numer dowodu osobistego. Chronić trzeba też piny do kraty czy kodu dostępu do bankowości elektronicznej.

źródło: KWP Opole/GP

Facebook