Czy bojkot „Ruskich” pierogów ma sens?
Wraz wybuchem wojny na Ukrainie wiele restauracji, czy barów usunęło ze swojego menu pierogi „ruskie” bądź zmieniono ich nazwę na „ukraińskie” czy „z serem i ziemniakami”. Cały szkopuł w tym, że pierogi „ruskie” nie są potrawą rosyjską, a pochodzą z Rusi Czerwonej, czyli historycznej krainy z pogranicza dzisiejszej Polski i Ukrainy.
Zacznijmy od refleksji nad kulinarnym geniuszem pierogów, czy szerzej potraw, w których ciasto nadziewane jest farszem o różnorakim składzie. Jest to technika znana w świecie od wieków i starsza zarówno od Rosji jako państwa oraz Polski czy Ukrainy.
Podobna potrawa w Chinach znana jest pod nazwą Wontony, we Włoszech zjemy Tortellini, a na wschodzie Ukrainy wareniki. Wyjątkiem jest tutaj dawna Ruś Czerwona, czyli Grody Czerwieńskie, do których należą takie miasta leżące dziś w granicach Polski jak Jarosław czy Przemyśl. Można więc zamiennie użyć określenia Galicja, bądź małopolską wschodnią. Oprócz Rusi Czerwonej mamy też takie regiony jak Ruś Halicka, Ruś Kijowska czy Biała Ruś będąca dzisiejszą Białorusią.
Stolicą z kolei województwa Ruskiego, czyli jednostki administracji terenowej w dawnej Rzeczypospolitej było miasto Lwów. To właśnie w tych terenach używane pierwotnie było określenie „piróg” sięgające jeszcze czasów słowiańskich, gdzie oznaczało obrzędowe ciasto składane w ofierze słońcu jako bóstwu. W niektórych regionach Podkarpacia nazwa „piróg” funkcjonuje do dzisiaj i oznacza właśnie ciasto zapiekane z farszem.
Jako farszu do „Piroga” używano ziemniaków i smalcu, a w przypadku bogatszych gospodarzy pozwalano sobie jeszcze na dodanie sera. W ziemi Lwowskiej pierogi często też nazywane są polskimi, ponieważ chętnie były jadane przez osiadłą tam ludność polską. Na Rusi i Łemkowszczyźnie były też potrawą, której nie mogło zabraknąć na ucztach weselnych, chrzcinach czy przy okazji innych świąt, ponieważ wierzono, że świeży biały ser ma moc przyciągania dobrych duchów i przeganiania złych.
Pierogi z białym serem i ziemniakami były też jedzone przy okazji obrzędów wiosennych, ponieważ, razem z wiosną przychodziło to co nowe i świeże, a odchodziło co stare. Na wiosnę rodzi się nowe życie, w związku z tym, jak wierzono tym bardziej czyhają na nie złe moce.
Podsumowując więc bojkotowanie „ruskich” pierogów nie ma najmniejszego sensu i warto mieć świadomość, że potrawa ta jest bardzo polską i ukraińską potrawą. Na pewno zaś nic wspólnego nie ma z Rosją i jej agresywną polityką.
Źródło: National Geographic
Autor: GP
Najnowsze artykuły
- Opolscy policjanci w Auschwitz: Seminarium o prawach człowieka i przeciwdziałaniu dyskryminacji
- Opolska policjantka zdobywa złoty i srebrny medal w biegach przełajowych!
- Policja ratuje "złotego ptaka" z rąk 68-letniego kłusownika
- Brutalny atak w Opolu: dwaj mężczyźni zatrzymani za usiłowanie zabójstwa
- Harcerze na służbie w Szkocji