To już 41. rocznica wprowadzenia stanu wojennego
13 grudnia 1981 roku o godz. 6.00 rano generał Wojciech Jaruzelski ogłosił w telewizji stan wojenny. Przez następne kilkanaście miesięcy opozycyjna Solidarność zdążyła osiągnąć przeszło milion członków i sprawić sporo problemów komunistycznym tyranom.
Kreml od dłuższego czasu naciskał na władze Polski Ludowej, by problem rozwiązać rękami polskich działaczy z PZPR. Partyjni przywódcy, już od jesieni 1980 roku, przygotowywali szczegółowe plany rozprawy z opozycją. Szykowali mobilizację służb mundurowych, listy proskrypcyjne, na których umieszczano czołowych działaczy Solidarności.
Przygotowania do ostatecznej rozprawy z szerzącą się w Polsce Ludowej kontrrewolucją nadzorował marszałek Związku Radzieckiego Wiktor Kulikow. Pilnował, by szykowane działania skutecznie powstrzymały proces przemian społecznych w PRL-u. Przeprowadzano wielokrotne ćwiczenia w Ludowym Wojsku Polskim, ZOMO czy Milicji i ORMO. Niektórym poborowym o pół roku przedłużono służbę wojskową.
Przygotowywano też ustawy i inne akty prawne, których zadaniem była legitymizacja faktycznego zamachu stanu, który generał Jaruzelski ogłosił w wyemitowanym o godzinie 6:00 przemówieniu do narodu. Komuniści wykorzystywali zmęczenie społeczeństwa kolejnymi falami strajków i konfliktów między stroną rządową a solidarnością oraz narastający kryzys gospodarczy do osłabienia społecznego poparcia dla ruchu Solidarności.
Władzę w swym ręku kumulował poprzez różne zabiegi gen. Wojciech Jaruzelski, który łączył funkcję premiera i ministra obrony narodowej, a dodatkowo 18 października 1981 roku został wybrany I Sekretarzem PZPR. Jaruzelski naciskał na władze w Moskwie, by w razie kłopotów udzieliły bratniej pomocy polskiemu rządowi w walce z opozycją. Ostatecznie Kreml zgodził się na interwencję w naprawdę kryzysowej sytuacji.
Wprowadzony 13 grudnia 1981 roku przez Radę Państwa Stan Wojenny, łamiący nawet konstytucję PRL, trwał do 22 lipca 1983 roku. Co prawda 31 grudnia 1982 cześć najbardziej radykalnych przepisów została zawieszona, jednak brutalność, z jaką państwo pacyfikowało społeczeństwo wprowadziło w społeczeństwie marazm na długie miesiące. Naturalnym sojusznikiem opozycji w trudnym czasie był kościół katolicki z papieżem Janem Pawłem II na czele.
Do walki z obywatelami komunistyczne państwo użyło ok. 80 tysięcy żołnierzy i blisko 30 tysięcy milicjantów. Na ulice polskich miast wyjechało 1750 czołgów oraz 1900 wozów bojowych. Do dziś nie udało się badaczom ustalić pełnej listy ofiar stanu wojennego. Podaje się, że liczba zabitych może sięgać od kilkudziesięciu do ponad stu osób, w tym 9 górników w spacyfikowanej Kopalni Wujek. Podczas wydarzeń w Katowicach rannych zostało też 23 górników, a łączna liczba rannych, pobitych podczas demonstracji i przesłuchań wciąż jest nieznana.
Znakiem pamięci o ofiarach brutalnej polityki władz PRL będą świece, które rozbłysną w oknach szkół, uczelni, urzędów i instytucji publicznych, a także domów i mieszkań w poniedziałek, 13 grudnia o symbolicznej godzinie 19:30. W ramach inicjatywy można zapalić także wirtualne światło wolności na stronie IPN .
Najnowsze artykuły
- Opolscy policjanci w Auschwitz: Seminarium o prawach człowieka i przeciwdziałaniu dyskryminacji
- Opolska policjantka zdobywa złoty i srebrny medal w biegach przełajowych!
- Policja ratuje "złotego ptaka" z rąk 68-letniego kłusownika
- Brutalny atak w Opolu: dwaj mężczyźni zatrzymani za usiłowanie zabójstwa
- Harcerze na służbie w Szkocji