czwartek, 21 listopada 2024

Czy nadchodzi Pax Sinica? Rzecz o RCEP

 źródło: RCEP

15 listopada w Hanoi przedstawiciele 15 krajów podpisali umowę o utworzeniu RCEP – Regional Comprehensive Economic Partnership, czyli tłumacząc na polski Regionalne Kompleksowe Partnerstwo Gospodarcze. Jest to umowa o wolnym handlu zrzeszająca państwa Azji Wschodniej, południowo-wschodniej oraz Oceanii. Kluczowym twórcą formuły są Chiny. Obecnie to największa umowa o wolnym handlu na świecie. Powstały w ten sposób format będzie miał istotny wpływ na kształt ładu międzynarodowego. Analitycy zastanawiają się jaki będzie wpływ powstania tej inicjatywy na przyszłość amerykańsko-chińskiej rywalizacji. Czy zwiastuje zastąpienie Pax Americana przez Pax Sinica?

Czym jest RCEP i jaki posiada potencjał?

Regionalne Wszechstronne Partnerstwo Ekonomiczne jest umową o wolnym handlu dedykowaną obszarowi Azji Wschodniej i Oceanii. Nad zawarciem tej umowy pracowały Chiny, Japonia, Korea Południowa, Indie, państwa ASEANu (Malezja, Filipiny, Singapur, Tajlandia, Indonezja, Brunei, Wietnam, Laos, Birma i Kambodża), Australia oraz Nowa Zelandia. Prace nad formułą trwały długo, gdyż zostały zapoczątkowane jeszcze w 2011 r. W tym czasie odbyło się łącznie 27 rund negocjacji, a także 3 szczyty RCEP. Dopiero w 2019 r. udało się osiągnąć porozumienie: kraje pracujące nad RCEP wypracowały konsensus co do wszystkich 20 rozdziałów umowy. Państwa konstytuujące formułę wyraziły zgodę m.in. na wzmacnianie integracji i współpracy ekonomicznej pomiędzy państwami, ułatwienie handlu i inwestycji, a także uproszczenie zaangażowania małych oraz średnich przedsiębiorstw w globalne i regionalne łańcuchy dostaw. Indie zdecydowały się na nie zaakceptowanie proponowanych warunków, aczkolwiek istnieje możliwość ich przystąpienia do formuły w przyszłości. W połowie listopada tego roku umowa została ostatecznie podpisana.

Inicjatywa RCEP wpłynie na globalny układ sił. Nawet bez udziału Indii – przy czym nie można wykluczyć możliwości ich przystąpienia w przyszłości – RCEP jest formatem o imponującym potencjale. Inicjatywa ta będzie największym na świecie paktem wolnego handlu. Kraje członkowskie odpowiadają za ok. 30% globalnego PKB oraz niemal 30% światowej populacji. Kluczowym inicjatorem RCEP są Chiny. Dla Pekinu ta inicjatywa jest równie ważna, jak projekt „Belt&Road” i ściśle się z nim łączy. Zarówno RCEP i „Belt&Road” mają wspierać chiński wzrost gospodarczy oraz zwiększać regionalne i globalne wpływy Państwa Środka. Co więcej – projekt RCEP jest urzeczywistniany w momencie, gdy Stany Zjednoczone i Chiny aktywnie rywalizują ze sobą na wielu płaszczyznach.

Inicjatywa o wolnym handlu może przechylić szalę zwycięstwa na stronę Chin. Bardzo ważnym aspektem amerykańsko-chińskiej rywalizacji – zarówno w skali regionalnej, jak i globalnej – jest kwestia atrakcyjności chińskich propozycji na arenie międzynarodowej. W tym kontekście pojawia się problem, czy Chiny potrafią (a jeśli tak, to na ile) stworzyć instytucje alternatywne wobec amerykańskich i skłonić inne kraje do partycypowania w ich ramach.

Powołanie do życia RCEP wskazuje na to, iż Chińczycy potrafią zaproponować pozostałym państwom interesujące instytucje o zasięgu międzynarodowym. Atrakcyjność omawianej koncepcji portretuje chociażby fakt, jakie państwa zdecydowały się na partycypacje w jej ramach. Wśród nich są tacy sojusznicy Stanów Zjednoczonych, jak m.in. Korea Południowa, Japonia, Australia, czy Nowa Zelandia. Powstaniem RCEP jest zainteresowany Wietnam, który chociaż obawia się wzrostu chińskich wpływów – Hanoi bardzo obawia się ekspansji ChRL w basenie Morza Południowochińskiego – to zarazem chce pogłębiać współpracę z Chinami na płaszczyźnie ekonomicznej.

Realizacja konceptu RCEP będzie oznaczać poważne zagrożenie dla interesów amerykańskich w regionie Azji Wschodniej i Oceanii. Paradoksalnie Chińczykom nie udałoby się przekonać krajów tego regionu do idei tej umowy handlowej już w tym roku, gdyby nie błędy polityki amerykańskiej. Administracja Donalda Trumpa – w różnej mierze – skonfliktowała się z różnymi państwami regionu. Na początku 2017 r. Stany Zjednoczone wycofały się z prac nad Partnerstwem Transpacyficznym, czyli regionalną umową handlową. Decyzja ta zaskoczyła partnerów Ameryki i niejako pozostawiła ich w pewnym osamotnieniu. Ponadto Amerykanie negocjują nowe umowy handlowe z Japonią i Koreą Południową. Waszyngton usiłuje narzucić swym partnerom warunki kooperacji bardziej korzystne dla siebie. Chiny starają się wykorzystać spory Ameryki z azjatyckimi sąsiadami. Inicjatywa RCEP jest tego przykładem.

Początek Pax Sinica?

Zdaniem części komentatorów stosunków międzynarodowych (m.in. Davida Ficklinga, publicysty Bloomberga) podpisanie umowy RCEP, to bardzo duży krok na drodze powrotu Chin do dominacji w Azji wschodniej. Jakkolwiek powstanie RCEP wzmocni międzynarodową pozycje Chin oraz będzie stanowić poważne zagrożenie dla interesów USA w regionie, fakt ten nie musi zarazem oznaczać wypchnięcia USA z regionu.

Stany Zjednoczone doznały uszczerbku na swojej potędze, ale mimo to wpływy Waszyngtonu w regionie pozostaną stałym elementem tamtejszego pejzażu geopolitycznego. Niemniej obecność USA jest ważna i korzystna dla państw regionu, gdyż ogranicza i temperuje ambicje Pekinu. Zbyt silne Chiny stanowią zagrożenie dla państw regionu. Dlatego Tokio, czy Seul będą pielęgnować bliskie relacje z Ameryką. Co więcej, w styczniu 2021 r. prezydenturę obejmie Joe Biden. Najprawdopodobniej porzuci on przynajmniej część praktyk Donalda Trumpa skutkujących zaognieniem relacji z azjatyckimi sojusznikami. Będzie dążył do ograniczenia wpływów chińskich we współpracy z innymi krajami.

Jakkolwiek RCEP jest bardzo istotnym sukcesem chińskiej dyplomacji, to w ramach tego osiągnięcia Pekin może odczuwać i pewien niedosyt. Jak wspomniano na samym początku w ramach RCEP nie znalazły się (przynajmniej póki co) Indie. Nowe Delhi obawia się bowiem otwarcia swojego rynku zbytu na chińskie towary. Gdyby Indie znalazły się w ramach owej umowy, to z racji właśnie ogromnego rynku wewnętrznego (populacja 1 296 384 042 ludzi) byłaby to dla Chin bardzo korzystna sytuacja. Szczególnie biorąc pod uwagę wojnę handlową ze Stanami Zjednoczonymi i potrzebę szukania nowych rynków zbytu. Brak Indii w RCEP jest natomiast bardzo na rękę USA. Należy domniemywać, iż w 2020 r. Waszyngton będzie starał się wykorzystywać napięcia na linii Indie-Chiny.

Powołanie do życia RCEP będzie miało istotny wpływ na ład globalny. Wzmocni znaczenie Chin na arenie międzynarodowej. Jednocześnie nie należy wciąż wyciągać z tego faktu zbyt daleko idących wniosków. Stany Zjednoczone w wyniku powstania promowanej przez Chiny umowy handlowej nie stracą automatycznie swoich wpływów regionalnych. Waszyngton będzie starał się przeciwdziałać wzrostom chińskich wpływów w Azji Wschodniej.

autor: dr Stanisław Niewiński, politolog, wykładowca Uniwersytetu Opolskiego, wicedyrektor Instytutu Spraw Zagranicznych Collegium Nobilium Opoliense oraz konsultant Regionalnego Ośrodka Debaty Międzynarodowej 

Facebook