Sportowe podsumowanie. Rezerwy ZAKSY pokonane
Dosyć niespodziewany przebieg miały weekendowe mecze z udziałem ekip z regionu. Porażka lidera ZAKSY oraz zwycięstwa Stali Nysa i UNI Opole z pewnością nie mogą umknąć uwadze kibiców siatkówki. Rozczarowały derby regionu w koszykarskiej Suzuki 1. Lidze Mężczyzn.
KOSZYKÓWKA
Suzuki 1. Liga Mężczyzn
Słynny slogan, mówiący o tym, że: „derby rządzą się swoimi prawami”, nie znalazł odzwierciedlenia w pojedynku dwóch ekip z naszego regionu. Obie drużyny dzieli w tabeli aż sześć miejsc, lecz w ostatnich spotkaniach potrafiły zaprezentować się tak samo dobrze na tle silniejszych rywali. Lepsze otwarcie zaliczyli gospodarze z Opola, którzy już po pierwszych 10 minutach, prowadzili 29:15. Po 20 minutach było 47:29 i w zasadzie mecz się zakończył. „Akademicy” kontrolowali przebieg spotkania do samego końca, nie pozwalając na zbyt wiele graczom Pogoni. Gospodarzy do 11. zwycięstwa w sezonie poprowadzili Bartosz Jankowski (18 punktów i siedem zbiórek) i Artur Łabinowicz (17 punktów i 14 zbiórek).
Weegree AZS Politechnika Opolska – Pogoń Prudnik 79:65 (29:15, 18:14, 14:15, 18:21)
SIATKÓWKA
PlusLiga
Miłą niespodziankę swoim kibicom sprawili siatkarze Stali Nysa, którzy po raz czwarty w sezonie sięgnęli po pełną pulę punktów. Scenariusz dwóch pierwszych partii był bardzo podobny. Goście z Olsztyna nie mogli złapać odpowiedniego rytmu. Popełniali sporo błędów oraz mieli problemy z przyjęciem zagrywki. To wszystko skwapliwie wykorzystywali Stalowcy. AZS wracał do gry mozolnie, lecz skutecznie, doganiając beniaminka w końcówkach obu partii. Lepszą dyspozycją i psychiką wykazywali się w nich jednak nysianie. W trzeciej partii siatkarze z Warmii zaprezentowali się zdecydowanie lepiej. Wprawdzie walka punkt za punkt trwała niemalże do połowy seta, jednak dzięki dobrej grze Remigiusza Kapicy zbudowali oni bezpieczną przewagę, która dała im zwycięstwo. Olsztynianie szansę na tie-breaka pogrzebali w końcówce czwartej rozgrywki. Przez długi czas trwała wyrównana wymiana, lecz przy stanie 22:22 gracze z Nysy przejęli inicjatywę i dzięki trzem punktom z rzędu zakończyli spotkanie.
Stal Nysa – Indykpol AZS Olsztyn 3:1 (30:28, 25:22, 22:25, 25:23)
Duża przewaga nad rywalami oraz pewne pierwsze miejsce po rundzie zasadniczej pozwoliły trenerowi ZAKSY Kędzierzyn-Koźle na rotacje w składzie. Szanse występu od pierwszej minuty dostali Bartłomiej Kluth, Adrian Staszewski, Rafał Prokopczuk czy pozyskany niedawno właśnie z Zawiercia, Dominik Depowski. Już pierwszy set pokazał jednak, że o punkty w takim zestawieniu będzie bardzo ciężko. Zdeterminowani zawodnicy Aluronu, bez większych problemów, zwyciężyli w pierwszej odsłonie. Nikola Grbić, pomimo słabego początku, nie zamierzał jednak zmieniać składu i ratować wyniku wykorzystując graczy pierwszej szóstki. W drugiej odsłonie zawodnicy z Kędzierzyna-Koźla zaprezentowali się zdecydowanie lepiej. Depowski, Kluth wspierani momentami przez Zawalskiego doprowadzili do wymiany punkt za punkt, jednak w końcówce seta bardziej doświadczeni goście rozstrzygnęli walkę na swoją korzyść. Atomowy początek trzeciej partii w wykonaniu gości (8:1) kompletnie odebrał ochotę do gry ekipie ZAKSY. Goście zwyciężyli bardzo pewnie w tej partii, jak i całym meczu.
Pozytywnym wydarzeniem weekendu było przedłużenie kontraktu z Davidem Smithem. Doświadczony 35-letni Amerykanin to drugi, nowy kontrakt, po trenerze Nikoli Grbiciu.
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle – Aluron CMC Warta Zawiercie 0:3 (18:25, 23:25, 19:25)
TAURON 1. Liga
Bardzo zacięte spotkanie rozegrali siatkarze Mickiewicza Kluczbork i KRISPOL-u Września. Obie ekipy mają przed sobą diametralnie różne cele. Gospodarze są bliscy awansu do play-off, natomiast drużyna z Wielkopolski zacięcie walczy o uniknięcie degradacji. Różnic tych nie było widać na parkiecie. Po trudnym, pierwszym secie, gracze z Kluczborka w kolejnych dwóch partiach musieli uznać wyższość ekipy gości, tracąc punkty w końcówkach. W czwartej partii, zmobilizowani zawodnicy Mickiewicza, szybko zbudowali wysokie prowadzenie (10:3), którego nie oddali już do końca. Piąty set rozpoczął się od kilkupunktowej przewagi gości. Podopieczni Mariusza Łysiaka pokazali jednak wielki charakter, najpierw doprowadzając do wyrównania, po którym rozgorzała walka o każdy punkt, ostatecznie zakończona happy endem dla Kluczborka.
Mickiewicz Kluczbork – KRISPOL Września 3:2 (25:22, 22:25, 25:27, 25:17, 18:16)
1. Liga Kobiet
Mecz dwóch najlepszych drużyn na pierwszoligowym froncie zwiastował zaciętą rywalizację . Niewiele jednak robiły sobie z tej opinii opolanki, które już w pierwszej partii pokazały rywalkom miejsce w szyku wygrywając do 15. Druga partia to nierówna, lecz zacięta gra obu ekip. Przy stanie 20:20 zawodniczki trenera Nicoli Vettoriego całkowicie zgasły, tracąc seta. W kolejnych dwóch partiach opolanki nie pozwoliły już na zbyt wiele gospodyniom. Wyrównana walka trwała jedynie do połowy setów. Później zespół UNI spokojnie wypracowywał bezpieczne przewagi które dały mu 12. zwycięstwo z rzędu.
Energetyk Poznań – Uni Opole 1:3 (15:25, 25:20, 19:25, 20:25)
FUTSAL
STATSCORE Futsal Ekstraklasa
Niewiele do powiedzenia mieli zawodnicy Gredaru Futsalu Brzeg w Pniewach. „Czerwone smoki” już do przerwy prowadziły 4-0 i tylko dzięki dobrej postawie bramkarza Budycha, brzeżanie uniknęli kolejnych bramek. „Honorowa” bramka Przemysława Matejki nie odmieniła losów spotkania. Chwilę później w odpowiedzi trafił Skrzypek i było po meczu.
Red Dragons Pniewy – Fit Morning Gredar Brzeg 5-1 (4-0)
Bramki: 1-0 Hoły – 11., 2-0 Gładyszewski – 15., 3-0 Gładyszewski – 15., 4-0 Kostecki – 20., 4-1 Matejko – 21., 5-1 Skrzypek – 30.
Zgoła odmienny przebieg miało rozgrywane w opolskiej Stegu Arenie spotkanie Dremana Futsalu Opole Komprachcice. Gospodarze, dość szczęśliwie, wyszli na prowadzenie po rzucie wolnym egzekwowanym przez Alexandra Grigorescu. 7 minut później mocnym strzałem wyrównał Gładczak. W 32 minucie było już 2-1 dla drużyny z Katowic. Karnego na bramkę po zagraniu ręką Stefana Karnatowksiego w polu karnym, zamienił Adam Jonczyk. O wyniku spotkania zadecydowały niesamowite wydarzenia z ostatniej minuty. Gracze Dremana nie zamierzali się poddawać i na ostatnie 60 sekund wycofali bramkarza, manewr ten przyniósł im wyrównanie za sprawą Chuvy. Na podobny manewr i grę o zwycięstwo zdecydował się także trener AZS-u. Jego decyzja okazała się jednak bardzo brzemienna w skutkach. Na 22 sekundy przed końcem piłkę przejął Krzysztof Elsner, który strzałem z własnej połowy do pustej bramki dał gospodarzom zwycięstwo. Około 150 sekund potrzebowała drużyna Dremana na zdobycie dwóch bramek i zmianę wyniku z 1-2 na 3-2.
Dreman Opole Komprachcice – AZS UŚ Katowice 3:2 (1:1)
Bramki: 1-0 Grigorescu – 10., 1-1 Gładczak – 17, 1-2 Jonczyk – 33. (karny), 2-2 Chuva – 39., 3-2 Elsner – 40.
autor: TM
Najnowsze artykuły
- Opolscy policjanci w Auschwitz: Seminarium o prawach człowieka i przeciwdziałaniu dyskryminacji
- Opolska policjantka zdobywa złoty i srebrny medal w biegach przełajowych!
- Policja ratuje "złotego ptaka" z rąk 68-letniego kłusownika
- Brutalny atak w Opolu: dwaj mężczyźni zatrzymani za usiłowanie zabójstwa
- Harcerze na służbie w Szkocji