piątek, 22 listopada 2024

Biskup Czaja pod ostrzałem. Duchowny tłumaczy kulisy afery

 źródło: FB Diecezja Opolska

To jeden z najgorszych dni dla Andrzeja Czai, ordynariusza diecezji opolskiej. Biskupowi zarzucono nękanie, stosowanie szantażu, gróźb i molestowania. Na dowód przedstawiono rzekomo prawdziwe „taśmy bp. Czai”. Ordynariusz odpowiada, że to kłamstwo i zapowiada podjęcie stanowczych kroków prawnych.

Posłanka Joanna Scheuring-Wielgus przedstawiła dziś w sejmie historię byłego proboszcza Chałupek na Opolszczyźnie, suspendowanego księdza Rafała C. Według niego, w zamian za zgodę na przeniesienie z opolskiej parafii do Włoch, mężczyzna miał stawić się w nocy u biskupa Czai. Kiedy tego nie zrobił, miały się rozpocząć wobec niego i jego bliskich szykany.

W listopadzie 2019 roku przed swoim domem zostałem pobity. W szpitalu dostałem SMS, gdzie mnie ostrzegano. Chciałem sprawę wyjaśnić wewnątrz kościoła, ale jak zostałem pobity, zgłosiłem sprawę do prokuratury.
ks. Rafał C., były proboszcz w Chałupkach

O sprawie księdza Rafała C. i Rafała S. PAP informowała w listopadzie 2019 roku. Jak wówczas poinformował PAP rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Opolu, 51-letniemu księdzu i jego 36-letniemu znajomemu przedstawiono zarzut podszywania się pod biskupa oraz kanclerza Kurii Diecezjalnej w Opolu oraz o groźby karalne. W ocenie śledczych, poprzez wysyłanie fałszywych SMS i maili, podejrzani chcieli oczernić biskupa i jego współpracowników w oczach osób, u których Rafał C. szukał możliwości dalszego prowadzenia działalności duszpasterskiej.

Do konferencji i przedstawionego nagrania ustosunkowała się kuria diecezjalna w Opolu.

Ks. Rafał C. wspólnie i w porozumieniu z inną osobą, od dłuższego czasu podejmuje działania mające na celu zdyskredytowanie Biskupa Opolskiego i jego najbliższych współpracowników, rozpowszechniając nieprawdziwe i oszczercze informacje na ich temat. Wiadomo, że podejmowane były w wielu domach zakonnych oraz wobec licznych instytucji i osób w kraju oraz za granicą i innych przedstawicieli mediów. Ponadto istnieje uzasadnione podejrzenie, że podszywając się pod biskupa rozsyłał m.in. obraźliwe i wulgarne wiadomości do wielu osób oraz przedkładał sfabrykowane nagrania, mające stanowić rzekomy dowód w sprawie.

W związku z tym w Prokuraturze Rejonowej w Opolu prowadzone jest postępowanie w tym zakresie, gdzie biskup i kanclerz posiadają status pokrzywdzonych. Biskup i kanclerz wystąpili przeciwko Rafałowi C. z prywatnymi aktami oskarżenia o zniesławienie. Insynuacje wobec Biskupa Opolskiego i jego najbliższych współpracowników, które stanowią podstawę wystąpienia posłanki Joanny Scheuring-Wielgus w sejmie, a także artykułu redaktor Natalii Waloch w „Wysokich Obcasach”, są całkowicie nieprawdziwe i stanowią kolejną próbę naruszania dobrego imienia biskupa. Należy ubolewać, że posłanka Sejmu RP, powołana do obrony praworządności, przyłączyła się do oszczerczej akcji dyfamacyjnej wobec biskupa i skrajnie nieobiektywnie relacjonuje na forum publicznym genezę i przebieg wydarzeń. Biskup opolski podejmie stanowcze kroki prawne wobec posłanki Joanny Scheuring-Wielgus oraz innych osób zaangażowanych w kampanię mającą na celu zdyskredytowanie jego osoby.
ks. Joachim Kobienia, rzecznik kurii diecezjalnej w Opolu

Biskup Andrzej Czaja odniósł się także osobiście do zarzutów, które padły w jego stronę. W trakcie wideokonferencji stanowczo podkreślił, że to, co ujrzało dziś światło dzienne „jest jednym wielkim kłamstwem”.

To ksiądz Rafał i pan Rafał od 3 lat preparują dokumenty, preparują nagrania. Odbierają mi dobre imię. Właściwie przez taką litanię niewiarygodnych wręcz oszczerstw, kształtują taką swoją narrację, z której wynika, że jestem jednym, wielkim złoczyńcą i to bardzo niebezpiecznym. Dlaczego tak się dzieje? Co się stało? Z tego wszystkiego co jest mi wiadome to motyw widzę tylko jeden - zemsta i zniszczenie biskupa. Dlatego, że nie dał najpierw pozytywnej opinii a koniec końców nie dał zgody na wyjazd do Włoch.
bp. Andrzej Czaja, ordynariusz diecezji opolskiej

W czwartek rzecznik prokuratury powiedział, że wobec podejrzanych, którzy nie przyznali się do winy, toczy się również postępowanie karne w sprawie zawłaszczenia majątku należącego do parafii. Za stalking podejrzanym grozi kara do trzech lat pozbawienia wolności. Sam biskup prosi wiernych o wsparcie i wiarę w jego wersję wydarzeń. Podkreślił także, że jeśli nie dojdzie do przeprosin ze strony posłanki Scheuring-Wielgus, będzie upominał się w sądzie o naruszenie dóbr osobistych.

źródło: PAP/IT

Facebook