piątek, 22 listopada 2024

ZAKSA najlepszą drużyną Europy. UNI o krok od awansu

 fot. CEV

Po wspaniałym triumfie w finale siatkarskiej Ligi Mistrzów zawodnicy ZAKSY powrócili do kraju i  rozpoczęli świętowanie sukcesu wraz ze swoimi kibicami. O krok od fety są także zawodniczki UNI Opole, które po dwóch przekonujących wygranych prowadzą w rywalizacji o zwycięstwo i awans w 1. Lidze Kobiet.

SIATKÓWKA
CEV Champions League – Verona

43 lata. Tyle kibice nad Wisłą czekali na triumf drużyny z naszego kraju w rozgrywkach siatkarskiej Ligi Mistrzów. Po świetnym meczu Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle przeszła do historii, a as serwisowy kończący mecz w wykonaniu Łukasza Kaczmarka na długo zapadnie w pamięć nie tylko polskich kibiców. Symbolem finału stały się także łzy trenera Nikoli Grbicia, który w swojej karierze widział i wygrał niemalże wszystko.

Czuję się fantastycznie. Odczuwam wielką dumę z tych chłopaków, całego sztabu i drużyny. Po raz kolejny w tym sezonie zagraliśmy najlepiej, kiedy to było najbardziej potrzebne. Pokazaliśmy znakomitą siatkówkę i zasłużenie pokonaliśmy wielkiego rywala. Zakończyliśmy sezon w najlepszy możliwy sposób i wpisaliśmy się w historię polskiej siatkówki oraz ZAKSY.
Nikola Grbić, dla sportowefakty.wp.pl

Gratulacje do Kędzierzyna-Koźla spływają z całego siatkarskiego świata, począwszy od trzymających kciuki drużyn z PlusLigi, poprzez zawodników, dziennikarzy i oficjeli.

Było to widać, że wszyscy zjednoczyli się w jednym celu i cała siatkarska Polska była z nami. Pękamy z dumy i jesteśmy bardzo zadowoleni po zwycięstwie. Każdy dołożył do tego sukcesu swoją cegiełkę.
Aleksander Śliwka, ZAKSA TV

Klasę zwycięzców doceniają także włoskie media, a tytuły „Podopieczni trenera Angelo Lorenzettiego musieli pokłonić się ZAKSIE Kędzierzyn-Koźle”, „Męska Liga Mistrzów należy do Polaków, którzy w finale pokonali Simone Giannelliego i spółkę w czterech setach.” są jednymi z wielu opisujących ten niezapomniany wieczór.

Bohaterowie meczu w Veronie powrócili już do kraju gdzie dziś rozpoczęli zapowiadane przez prezesa klubu Sebastiana Świderskiego długie świętowanie. Punktem kulminacyjnym będzie „Parada mistrzów” w trakcie której drużyna przejedzie przez Kędzierzyn-Koźle „ZAKSobusem”, dzieląc się sukcesem wspólnie z kibicami, mieszkańcami oraz pracownikami Grupy Azoty.

Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle – Itas Trentino 3:1 (25:22, 25:22, 20:25, 28:26)
ZAKSA: Kaczmarek, Kochanowski, Toniutti, Śliwka, Semeniuk, Smith, Zatorski (libero) oraz Kluth, Prokopczuk
Trentino: Lucarelli, Giannelli, Kooy, Abdel-Aziz, Podrascanin, Lisinac, Rossini (libero) oraz Argenta, Michieletto, Sperotto, Sosa Sierra, De Angelis, Pol (libero)
MVP: Aleksander Śliwka

Grupa Azoty KĘDZIERZYN KOŹLE vs. TRENTINO Itas Highlights - #SuperFinalsVerona

1. Liga Kobiet

Po weekendowej serii gier w finale 1. Ligi Kobiet, siatkarkom UNI brakuje już tylko jednego zwycięstwa do wygrania rywalizacji na zapleczu ekstraklasy. W sobotnim pojedynku „wilczyce” jednoznacznie dały do zrozumienia przyjezdnym z Mielca, że nie straciły nic ze swojej świetnej dyspozycji. Stal nie potrafiła nawiązać równorzędnej walki a pewnie grające gospodynie nie pozwoliły jej na przekroczenie granicy 20 punktów w żadnym z setów.

Mecz nr 1
UNI Opole – Stal Mielec 3:0 (25:16, 25:19, 25:18)
Uni: Orzyłowska, Stronias, Ciesiulewicz, Makarowska, Muszyńska, Sieradzka, Adamek oraz Rybak
Stal: Łukasiewicz, Stroiwąs, Żabińska, Molenda, Mras, Duda, Samul (libero) oraz Pelczarska, Hatala, Felak i Wardęga.
MVP: Gabriela Makarowska

Niedzielna potyczka rozpoczęła się „zgodnie z planem”. Gospodynie szybko narzuciły swój styl gry, lecz przy stanie (19:13) kompletnie się pogubiły. Mielczanki między innymi dzięki dobrym zagrywkom Pauliny Stroiwąs odrobiły starty z nawiązką obejmując dwupunktowe prowadzenie (23:21). W kluczowym momencie UNI zdołało się jednak podnieść. Najpierw doprowadzając do remisu, a po chwili skutecznie przechylając zwycięstwo w walce na przewagi. Stal nie zamierzała się poddawać, stawiając duży opór także w drugim secie. Do połowy partii mecz był bardzo wyrównany (14:13) a jego scenariusz zmienił się dopiero gdy gospodynie „uruchomiły” jedną ze swoich najskuteczniejszych broni, czyli grę blokiem. Bezbłędnie wykorzystywały też wszelkie nadarzające się szanse w kontrataku i po raz drugi tego dnia zapisały na swoje konto setowe zwycięstwo.

Trzecia partia to prawdziwa sinusoida. Po dobrym początku mielczanek UNI szybko wyrównało i do połowy rozgrywki byliśmy świadkami wyrównanej wymiany. Od stanu (12:10) gospodynie zdobyły serią pięć punktów, by za chwilę w dość niefrasobliwy sposób roztrwonić cztery oczka ze zdobytej zaliczki. Po takim obrocie spraw o czas poprosił trener Nicola Vettori, a jego reprymenda znalazła odzwierciedlenie w poczynaniach podopiecznych. Opolanki szybko zbudowały czteropunktową przewagę, której nie oddały już do końca.

Kolejny mecz finału odbędzie się 8 maja w Mielcu, a do awansu siatkarkom ze stolicy województwa brakuje już tylko jednego zwycięstwa.

Mecz nr 2
UNI Opole – Stal Mielec 3:0 (27:25, 25:19, 25:20)
UNI: Orzyłowska, Stronias, Ciesiulewicz, Muszyńska, Makarowska, Sieradzka, Adamek (libero) oraz Borawska, Rybak
Stal: Łukasiewicz, Stroiwąs, Żabińska, Bryda, Pelczarska, Hatala, Samul (libero) oraz Mras, Duda, Molenda
MVP: Kinga Stronias

Stan rywalizacji (do 3 zwycięstw): 2:0 dla UNI

PIŁKA NOŻNA
Fortuna 1. Liga

Mecze z GKS-em Jastrzębie to dla piłkarzy Odry prawdziwa droga przez mękę. Nie inaczej było w miniony weekend. Outsider rozgrywek po raz kolejny napsuł wiele krwi opolanom i zasłużenie zwyciężył przełamując passę siedmiu meczów bez zwycięstwa.

Początek meczu był wyrównany. Na dwie dogodne sytuacje gospodarzy Odra odpowiedziała dopiero po 23 minutach, gdy mocnym strzałem z ostrego kąta popisał się Szrek. Kolejna próba w wykonaniu Nowaka poszybowała nad poprzeczką. Odpowiedź GKS-u była zdecydowana. Swoje „centymetry” wykorzystał niepilnowany Komor, finalizując centrę Rumina. Chwilę później wynik mógł podwyższyć Mróz, ale przestrzelił.

Po zmianie stron nastąpił kwadrans, który pogrzebał plany gości na wywiezienie korzystnego wyniku z Jastrzębia. Po nieśmiałych próbach Odry, w 55 minucie na strzał zdecydował się kapitan miejscowych Dominik Kulawiak. Jego precyzyjny strzał zza pola karnego nie dał Sapielakowi żadnych szans na skuteczną interwencję. Młody bramkarz niebiesko-czerwonych po raz kolejny skapitulował chwilę później. Podopiecznych Piotra Plewni ze złudzeń odarł aktywny Rumin finalizując dośrodkowanie, wprowadzonego chwilę wcześniej Jadacha.

Po trzech straconych bramkach Odra kompletnie zgasła, a bezrobotny bramkarz jastrzębian – Pawełek, mógł w spokoju obserwować poczynania swoich kolegów. Do końca meczu było ich jeszcze kilka. Najpierw swoje dwie sytuacje zmarnował Mróz, a tuż przed końcem szansę na czwartą bramkę zaprzepaścił Feruga.

GKS Jastrzębie – Odra Opole 3:0 (1:0)
Bramki: Komor 30’, Kulawiak 55’, Rumin 60’

GKS Jastrzębie: Pawełek – Kulawiak, Szcześniak, Komor (87. Bojdys), Witkowski – Bielak – Ali, Feruga (87. Sieracki), Mróz (73. Niewiadomski), Apolinarski (57. Jadach) – Rumin.
Odra Opole: Sapielak – Żemło, Wypych, Niziołek (66. Czapliński), Mikinic (61. Janus), Konrad Matuszewski, Szrek (70. Surzyn), Piech (66. Żak), Wróbel, Trojak, Nowak (70. Tabiś).
Sędzia: Daniel Kruczyński (Żywiec)
Żółte kartki: Szcześniak, Kulawiak, Bielak (GKS) oraz Żak, Żemło (Odra).

autor: TM

Facebook