piątek, 22 listopada 2024

Opolski aktor i niedoszły poseł PiS gwałcił nastolatki. Bulwersujące doniesienia Newsweeka

 Fragm. spotu z udziałem Bartłomieja M.

Bartłomiej M. podawał się za fotografa i zwabiał na jednej ze stron modelingowych nastolatki. W trakcie sesji zdjęciowych miał je upijać i wykorzystywać seksualnie.

53-latek to znany w opolskim środowisku aktor, kandydat na posła PiS, a także słuchacz studiów doktoranckich na Uniwersytecie Opolskim. Jego poczynania w swoim reportażu opisała Agnieszka Żądło z Newsweeka.

Nagle 14-latka odzyskuje świadomość. Dlaczego fotograf robi jej nagie zdjęcia? Ona kuli się ze strachu, a on idzie do szafki po różowe dildo. Próbuje włożyć jej między nogi…
fragm. reportażu Agnieszki Żądło „Wabił dziewczynki do mieszkania, upijał i wykorzystywał. PiS-owski karierowicz i aktor jest gwałcicielem”, Newsweek, 07.05.2021r.

Bartłomiej M. występował w spotach reklamowych, w tym wyborczych Prawa i Sprawiedliwości. Dwukrotnie kandydował z ramienia tej partii do Sejmu. Mężczyzna znany jest także z afery dotyczącej zakazania młodzieży śpiewania po niemiecku, w trakcie „IV Kiermaszu Jesiennych Smaków Domowych w Krapkowicach”.

Bartłomiej M. nigdy nie był członkiem Prawa i Sprawiedliwości. On tylko startował z naszej listy. Od 2015 roku nie mamy z nim nic wspólnego.
Violetta Porowska, poseł na Sejm PiS, szefowa partii na Opolszczyźnie

Jeszcze w 2005 roku mężczyzna należał do Platformy Obywatelskiej. Został z niej wyrzucony właśnie za występ w spocie PiS.

W Platformie Obywatelskiej miał krótki epizod - jak szybko się wpisał, tak szybko został wyrzucony. Jestem zbulwersowany tymi doniesieniami. Najbardziej szokujące jest to, że mimo tak poważnych zarzutów i wyroku osoba ta nadal funkcjonuje w przestrzeni publicznej. Czytając w artykułach zeznania poszkodowanych kobiet wyobrażam sobie, jak traumatyczne musi być to dla nich przeżycie. W takich sytuacjach wobec sprawców powinna obowiązywać zasada zero tolerancji.

Przynależność do partii rządzącej, czy bycie osobą publiczną nie może dawać poczucia bezkarności i łagodnego traktowania! Poza tym ta wylewającą się z całego życiorysu hipokryzja polegająca na odwoływaniu się do Boga, przy jednoczesnym popełnianiu tak strasznych rzeczy pokazuje tylko z jak bezczelnym i pozbawionym skrupułów człowiekiem mamy do czynienia. Mam nadzieję, że decyzje Prawa i Sprawiedliwości wobec swojego działacza będą natychmiastowe i zdecydowane. Źle się stało, że ten proceder trwał tyle lat, co też powinno wymóc zdecydowaną reakcję, tak aby osoby poszkodowane nie bały się mówić o traumie, której doświadczyły.
Tomasz Kostuś, poseł na Sejm PO

W artykule Newsweeka opisano m.in. historię Bereniki, która do dziś żyje z traumą po spotkaniu z Bartłomiejem M. To właśnie za sprawą tej pokrzywdzonej do prokuratury trafiło zgłoszenie podejrzenia przestępstwa dokonanego przez opolskiego aktora. Dziewczyna dotarła też do innych kobiet wykorzystanych przez Bartłomieja M. 20 października ubiegłego roku Sąd Rejonowy w Warszawie-Żoliborzu uznał mężczyznę winnym zgwałcenia i wymuszenia czynności seksualnej na nastolatce, jednak wyrok jest nieprawomocny.

W tygodniku pojawia się informacja, że Bartłomiej M. to doktorant Uniwersytetu Opolskiego. Poprosiliśmy zatem o komentarz rzecznika uczelni.

W związku dzisiejszym (7 maja 2021 r.) artykułem tygodnika Newsweek informujemy, że pan Bartłomiej M. nie jest pracownikiem Uniwersytetu Opolskiego, a jedynie słuchaczem studiów doktoranckich. W związku z tym Uczelnia nie posiadała wiedzy o toczących się postępowaniach sądowych opisanych w artykule. Pierwsze zapytanie o pana Bartłomieja M. przesłane przez redakcję Newsweek w dniu 29 kwietnia 2021 r. nie określało charakteru sprawy. Po otrzymaniu szerszych informacji w dniu 5 maja 2021 r. podjęliśmy kroki w celu wszczęcia postępowania wyjaśniającego we wskazanej sprawie.
Maciej Kochański, rzecznik prasowy Uniwersytetu Opolskiego

Cały artykuł Newsweeka można przeczytać tutaj.

źródło: Newsweek/ IT

Facebook