Protest pielęgniarek w Opolu/IT
W całej Polsce odbyły się dziś manifestacje białego personelu. Pielęgniarki obawiają się o swoje zarobki a także oczekują od rządzących zmian wpływających na odmłodzenie tej grupy pracowników.
Pacjenci nie pozostali bez opieki. W dwugodzinnym proteście wzięli udział panie i panowie, którzy byli po lub przed swoimi dyżurami. Udział w manifestacji był dobrowolny. Do Opola przyjechali przedstawiciele 16 placówek, którzy wygłaszali swoje postulaty na Placu Wolności.
Boimy się, że przyjdzie 1 lipca i wszystkie pieniądze, które pielęgniarki i położne otrzymywały do tej pory do podstawy w ramach „zembalowego” i od Radziwiłła, czyli 1200 złotych brutto - przepadną, bo trafią do wspólnego worka pieniędzy dla szpitali. Ponadto nie podoba nam się ustawa ministra Niedzielskiego, która ma ustalać najniższe wynagrodzenie zasadnicze pielęgniarek. Uważamy, że zapomniano w tych przepisach o osobach doświadczonych, a słabiej wykształconych.
Krystyna Ciemniak, przewodnicząca OZZPiP w regionie
Domagamy się przede wszystkim tego, że pieniądze, które kiedyś nam dano tzw. „zembalowe”, żeby nam ich nie zabierano. W tej chwili nasi politycy, nasz rząd chcą zrobić coś takiego, że wszystkie pieniądze na finansowanie szpitala to będzie ogólna kwota do podziału i boimy się, że stracimy nasze dodatki. Ponadto proszę zobaczyć jaka jest średnia wieku pielęgniarek…to ok. 55 lat w poradniach, trochę mniej na oddziałach. Nowych się nie zatrudnia, bo ich po prostu nie ma. Ta płaca, którą oferuje państwo jest niewystarczająca. Ja pracuję 38 lat w zawodzie i od samego początku słyszę - będzie lepiej, będzie lepiej, a lata mijają i nie jest lepiej.
Irena Linkert, pielęgniarka Szpital Wojewódzki w Opolu
Podnosi się płace minimalną zapominając o reszcie. My jesteśmy odpowiedzialne za zdrowie i życie pacjenta. Położna to nawet za dwie osoby. Nie można więc zrównać tego zawodu z salową czy osobą odpowiedzialną za otwieranie bramy wjazdowej. Oni za niedługo będą zarabiali tyle samo co pielęgniarka i położna. Musi być ta rozbieżność płacowa. Ja pracuje na oddziale ginekologiczno-położniczym i też byli u nas pacjenci covidowi a nie dostałyśmy żadnych pieniędzy za to, że dostosowałyśmy się do pracy w warunkach pandemicznych.
Małgorzata, pielęgniarka z Nysy
Pielęgniarki wyszły na ulice 12 miast. Nie wykluczają też strajku generalnego. W województwie opolskim pracuje ok. 6 tysięcy pielęgniarek i położnych.
autor: IT
Sfinansowano przez Narodowy Instytut Wolności - Centrum Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego ze środków Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018 – 2030
Włącz się w dyskusje na forum mediów społecznościowych: