niedziela, 12 maja 2024

Międzysojusznicza Komisja Rządząca i Plebiscytowa na Górnym Śląsku

 Siedziba Komisji Międzysojuszniczej w Opolu/ źródło: "Oberschlesien - Seine Entwicklung und seine Zukunft", 1925

Zapraszamy na kolejną część serii o Powstaniach Śląskich. Opowiemy w niej o Międzysojuszniczej Komisji Rządzącej i Plebiscytowej. Pomimo jej funkcjonowania Polacy podjęli decyzje o ponownym chwyceniu za broń. Dlaczego do tego doszło?

Po upadku pierwszego powstania i amnestii ogłoszonej przez władze niemieckie Polacy mogli zająć się kampanią plebiscytową. Ich serca były pełne nadziei i wiary w zwycięstwo polskiej opcji. Świadczyły o tym wyniki wyborów samorządowych przeprowadzone jesienią 1919 roku. W 70% gmin na Górnym Śląsku zwyciężyły komitety polskie, co wprowadziło w bardzo dobry nastrój Polski Komisariat Plebiscytowy. Uznano, że wygrana w plebiscycie to już tylko formalność. Wciąż miały miejsce akcje propagandowe, lecz Polacy poczuli się zbyt pewnie.

Tymczasem z początkiem 1920 roku do Opola przybyła Międzysojusznicza Komisja Rządząca i Plebiscytowa. Za swoją siedzibę obrali nieistniejący już budynek Rejencji Opolskiej na Placu Wolności. Jej przewodniczącym został francuski generał Henri Le Round. Wspólnie ze swoimi zastępcami zarządzał kilkunastoosobową komisją, w skład której wchodzili przedstawiciele rządów alianckich oraz reprezentanci Polski i Niemiec. Grupa ta traktowana była jak rząd. Przez jakiś czas gen. Henri Le Round obejmował de facto stanowisko premiera Śląska, a konkretniej obszaru plebiscytowego. W skład kontyngentu alianckiego wchodziły głównie francuskie, ale również i brytyjskie oraz włoskie wojska. W Opolu stacjonowały one w koszarach przy dzisiejszym skrzyżowaniu ulic Ozimskiej i Plebiscytowej. Równolegle z przybyciem sił aliantów, armia niemiecka została wycofana z terenu Śląska. Pozostała jednak niemiecka policja.

Pod kuratelą alianckiej komisji rozpoczęła się ostra walka propagandowa. Obie strony konfliktu próbowały przekonać mieszkańców Śląska do głosowania za Polską bądź Niemcami. Dochodziło do brutalnego rozbijania wieców kampanijnych strony przeciwnej. Wówczas popularnym narzędziem okazała się drewniana laska okuta kawałkiem blachy, która została później nazwana pałką plebiscytówką. Ów oręż możemy dziś obejrzeć w Muzeum Czynu Powstańczego na Górze Św. Anny. Na pewno spotkanie z kimś, kto przyniósł na wiec takie narzędzie – nie należało do najprzyjemniejszych przeżyć. Dochodziło również do napadów na Polskie Komisariaty Plebiscytowe. Komisariat z Kędzierzyna-Koźla musiał wręcz przenieść swoją siedzibę, bo nie był w stanie normalnie funkcjonować. Walka plebiscytowa była bardzo gwałtowna, jednak wciąż na Górnym Śląsku obowiązywało prawo i powinno chronić wszystkich biorących udział w kampanii plebiscytowej. Niestety protekcja ta nie była jednakowa dla wszystkich. Niemiecka policja, gdy atakowano wiece niemieckie, z pełnym zaangażowaniem szukała sprawców. Natomiast gdy do podobnych przypadków dochodziło podczas polskiej akcji propagandowej – nie przykładano do tego uwagi. Pod naciskiem terroru w sierpniu 1920 doszło do wybuchu II Powstania Śląskiego.

Tej kwestii przyjrzymy się jednak w następnej części. Wszystkich zainteresowanym rozwinięciem wspomnianych wątków polecamy materiał video.

Międzysojusznicza Komisja Rządząca i Plebiscytowa na Górnym Śląsku - Bolesław Bezeg

Facebook