Niesamowita kronika fana futbolu z Ozimka! Część I

Ojciec i dziadek byli fanami futbolu a ja od małego szkraba obserwowałem czym oni się tak interesują. Chociażby w trakcie mojej Komunii Świętej okna były zakrywane kocami, a mężczyźni zbierali się przed telewizorem. Po latach zorientowałem się, że w tym czasie telewizja polska transmitowała ćwierćfinał Mistrzostw Świata w Anglii mecz - ZSRR kontra Węgry.

Miałem wówczas 13 lat. Wtedy miały też miejsce Mistrzostwa Świata w Meksyku. Polska i Albania jako jedyne dwa kraje w Europie nie transmitowały meczów. Po prostu pierwszy sekretarz PZPR uznał, że to jest nieważne dla społeczeństwa. A my sprytnie tutaj w Ozimku skierowaliśmy anteny na Ostrawę i oglądaliśmy spotkania po czechosłowacku. Pierwszy mój mecz, który obejrzałem z pełną świadomością to było starcie Belgii z ZSRR, wygrany przez związek radziecki 4:1. A później pojawił się Kazimierz Górski i jego ekipa i to mnie nakręciło. Zacząłem robić notatki, zbierać zdjęcia, a później wraz z upływem lat kolekcja zeszytów robiła się coraz większa.

To musiało być coś topowego, coś najwyższego. Nigdy nie przejawiałem jakiegoś specjalnego zainteresowania futbolem klubowym. Oczywiście mam ogólną orientację. Jak polskie drużyny grają to każdy mecz oglądam, ale nie jest to moim hobby. Natomiast jak zaczyna się EURO czy Mundial to to jest dla mnie święto i zawodostwo w najczystszym wydaniu.

Zawsze byłem optymistą, ale tym razem widzę to w czarnych barwach. Serce mówi Polska, ale rozum podpowiada, że będzie to Hiszpania. Byłem zawiedziony poprzednim meczem. Mieliśmy przecież szukać punktów właśnie w spotkaniu ze Słowacją. Z Hiszpanią będzie bardzo trudno. Może się okazać, że chłopaki faktycznie powielą utarty od lat schemat - mecz otwarcia, mecz o wszystko, mecz o honor. Hiszpanie w pierwszym meczu nie pokazali wszystkiego. W polu grali doskonale. Statystki były na ich korzyść, ale Szwedzi mieli dobrą i mądrą obronę. Hiszpanie rozgrywają szybką piłkę. Zawodnik ją posiadający ma możliwość wyboru partnera do którego poda. W Polskiej drużynie wygląda to dużo bardziej statycznie i ten, który jest przy piłce jest pozostawiony samemu sobie.