czwartek, 25 kwietnia 2024

Sukces siatkarek UNI Opole! Awansowały do Tauron Ligi

 fot. Kacper Strykowski

Przedsezonowe przewidywania znalazły w ten weekend swoje optymistyczne zakończenie. Siatkarki UNI Opole wygrały rywalizację w 1. Lidze Siatkówki Kobiet i awansowały do najwyższej klasy rozgrywkowej. W dobrych humorach tydzień rozpoczną także piłkarze. Odra wygrała przy ul. Oleskiej z Puszczą Niepołomice, a Gwardia przełamała swoją niemoc zwycięstwem w Tarnowie.

SIATKÓWKA
1. Liga kobiet

Po dwóch zwycięstwach w Opolu, siatkarki UNI wyjechały do Mielca z zamiarem przypieczętowania awansu i zakończenia rywalizacji w finale ligi. Zawodniczki z Podkarpacia nie zamierzały jednak ułatwiać im zadania i w pierwszym sobotnim meczu postawiły rywalkom wysokie wymagania.

Stawka spotkania lekko usztywniła Opolanki, które niezbyt pewnie radziły sobie na boisku. Zarówno w przyjęciu jak i w finalizowaniu ataków brakowało zdecydowania i tylko dzięki błędom rywalek mogły dopisać na swoje konto wygraną w premierowej odsłonie. Mielczanki skwapliwie wykorzystały swoje szanse w dwóch kolejnych setach. Pewne wygrane zasiały sporo niepewności w szeregach przyjezdnych.

Nadzieje na odwrócenie losów meczu dała pewna wygrana w secie czwartym oraz przełamanie Kingi Stronias. Przyjmująca UNI w końcu znalazła receptę na zdobywanie punktów i to głownie dzięki jej postawie drużyna wciąż pozostawała w grze. Jej wysiłki okazały się jednak niewystarczające w dogrywce, rozgrywanej pod dyktando siatkarek Stali. Wygrana w meczu numer trzy wciąż dawała Stali szanse na ostateczny triumf.

Mecz nr 3

Stal Mielec – UNI Opole 3:2 (23:25, 25:19, 25:19, 20:25, 15:12)
Stal: Duda, Bryda, Pelczarska, Stroiwąs, Łukasiewicz, Żabińska, Samul (libero) oraz Molenda, Mras, Hatala, Laskowska
UNI: Stronias, Ciesiulewicz, Orzyłowska, Makarowska, Sieradzka, Muszyńska, Adamek (libero) oraz Rybak, Wąsik

Podbudowane sobotnim zwycięstwem Mielczanki od pierwszych piłek mocno ruszyły do ataku. Ich przewaga w połowie pierwszego seta wynosiła aż sześć punktów (16:10) i nie udało się jej już zniwelować. Drużyna z Opola nie posiadała w tej partii żadnych argumentów na przeciwstawienie się gospodyniom. Druga partia dość zaskakująco rozpoczęła się od wysokiego prowadzenia Wilczyc (3:9). Sytuacji nie poprawiły zmiany trenera Grabowskiego, który widząc nieporadność swoich zawodniczek co rusz rotował składem starając się pobudzić swoje podopieczne do skutecznej gry. UNI „dowiozło” zaliczkę do końca wyrównując stan meczu.

W kolejnej rozgrywce powoli zarysowywała się przewaga siatkarek z Opola, choć każdy zdobyty punkt przychodził im z wielkim wysiłkiem. Śmiała i ofiarna gra w trzecim secie w końcu przyniosła upragniony efekt w postaci wygranej. Mocnym akcentem tego fragmentu gry była seria punktów dla gości zdobyta przy serwisie Oliwii Sieradzkiej. Czwarty set nie różnił się od poprzednich – lekka przewaga siatkarek z Opolszczyzny nie zapewniła im spokoju. W grę wkradła się duża nerwowość po obu stronach siatki. Przegrywające Mielczanki (11:15) postawiły wszystko na jedną kartę, ale ich zryw nie odwrócił już wyniku i podopieczne trenera Nicoli Vettoriego mogły świętować historyczny awans do ekstraklasy.

Mecz nr 4

Stal Mielec – UNI Opole 1:3 (25:21, 20:25, 20:25, 21:25)
Stal: Duda, Bryda, Pelczarska, Stroiwąs, Łukasiewicz, Żabińska, Samul (libero) oraz Molenda, Mras, Hatala, Laskowska
UNI: Stronias, Ciesiulewicz, Orzyłowska, Makarowska, Sieradzka, Muszyńska, Adamek (libero) oraz Rybak, Wąsik

PIŁKA NOŻNA
Fortuna 1. Liga

Odra chcąc podtrzymać swoje szanse na udział w barażach o Ekstraklasę musiała w spotkaniu z Puszczą Niepołomice zapisać na swoje konto trzy punkty. Goście są już pewni utrzymania, a walka o zawojowanie ligi raczej im nie grozi. Wcale nie oznacza to, że pozostałe do końca rozgrywek mecze traktują ulgowo o czym szybko przekonali się podopieczni Piotra Plewni.

Już w pierwszym kwadransie po sporym zamieszaniu pod ich bramką sytuację musiał ratować jeden z obrońców wybijając piłkę niemalże z linii bramkowej. Do końca pierwszej połowy nie wydarzyło się już nic godnego odnotowania, a porywający w grze obydwu drużyn był jedynie wiatr. Boiskowej zawieruchy nie doczekaliśmy się również po zmianie stron, choć więcej pozytywów w swoich poczynaniach można było zapisać na konto Odry.

Puszcza niespecjalnie kwapiła się do ataków a sytuacje do zdobycia bramki tworzyli im częściej obrońcy niebiesko-czerwonych. Tak było choćby w sytuacji Kacpra Cichonia, którego strzał po przejęciu piłki okazał się minimalnie niecelny. Trener gospodarzy starał się wpłynąć na poprawę gry swoich podopiecznych i w 70. minucie dokonał aż trzech zmian jednocześnie. Zastanawiające jednak było to, że na boisku pojawili się sami obrońcy. Manewr ten przyniósł jednak niespodziewany skutek, ponieważ to właśnie defensor uratował trzy punkty dla Odry. Piotr Żemło, bo o nim mowa, pewnie wykończył dośrodkowanie z rzutu rożnego Szymona Drewniaka wyprowadzając swój zespół na prowadzenie niespełna dziesięć minut przed końcem spotkania. Trafienie to podziałało mobilizująco na grę drużyny. W krótkim odstępie czasu stworzyli oni jeszcze trzy sytuacje, lecz strzały Drewniaka, Piecha i sytuacja sam na sam Żaka nie przyniosły kolejnych goli.

Odra Opole – Puszcza Niepołomice 1-0 (0-0)
Bramki: Żemło 80′
Odra: Kuchta – Szrek, Wypych, Żemło, Matuszewski – Wróbel (Drewniak 70′), Trojak, Nowak (Tabiś 57′), Niziołek (Żak 70′) Janus (kpt) (Winiarczyk 70′) – Czapliński (Piech 63′)
Puszcza: Kobylak – Pięczek, Czarny, Stępień (Mucha 77′), Hladik – Rakoczy (Kobusiński 77′), Mikołajczyk, Cichoń, Stefanik (Stokłosa 85′), Knap (Klec 71′), Radionov (Górski 77′).
Żółte kartki: Żemło – Stępień, Radionov, Stefanik
Sędzia: Kornel Paszkiewicz (Wrocław)

 

PIŁKA RĘCZNA
PGNiG Superliga

Po pięciu porażkach z rzędu z wyżej notowanymi rywalami piłkarze ręczni Gwardii powrócili na zwycięską ścieżkę. Mecz wyjazdowy w Tarnowie rozpoczął się pod dyktando gospodarzy, którzy po ośmiu minutach prowadzili (6:2). Opolanie szybko opanowali sytuację dzięki twardej grze w obronie i po kolejnym kwadransie doprowadzili do remisu (10:10). W tej odsłonie meczu z bardzo dobrej strony popisał się Maciej Fabianowicz. Młody zawodnik świetnie poczynał sobie na parkiecie wśród bardziej doświadczonych zawodników i to głownie dzięki jego skuteczności i trafieniom goście schodzili do szatni prowadząc (15:13).

Po przerwie uporządkowana gra Gwardii zaczęła przynosić rezultaty, a wynik meczu powoli powiększał się na jej korzyść. Po czterdziestu minutach wynosiła już pięć bramek, co pozwoliło na kontrolę boiskowych wydarzeń i wprowadzenie rotacji wśród zawodników. Do końca spotkania nie było niespodzianki. Zawodnicy Rafała Kuptela, po mądrej grze, w końcu zapisali na swoje konto zwycięskie punkty.

Grupa Azoty Tarnów – Gwardia Opole 27:34 (13:15)
Grupa Azoty: Małecki, Liljestrand, Ciochoń – Tokuda 4, Majewski, Wojdan 6, Sanek 3, Wajda 1, Dadej 1, Kużdeba 5, Pedryc 1, Mróz 1, Kniazeu 4, Sikora, Klamrzyński, Yoshida 1
Gwardia: Malcher, Balcerek – Lamaniak 4, Sosna, Fabianowicz 7, Zarzycki 4, Klimków, Jankowski 3, Zadura 2, Kawka 2, Mauer 5, Milewski 3, Morawski 1, Działkiewicz 2, Kucharzyk, Kowalski 1

 

FUTSAL
STATSCORE Futsal Ekstraklasa

Derby Opolszczyzny miały dać odpowiedź na to która z drużyn wykona krok w kierunku zapewnienia sobie utrzymania w najwyższej klasie rozgrywkowej. W znacznie lepszej sytuacji przed meczem znajdowali się gospodarze. Widać to było już od pierwszych minut w grze obydwu drużyn.

Dreman pewnie ruszył do ataku, natomiast brzeżanie wobec absencji kilku czołowych zawodników skupili się przede wszystkim na zabezpieczeniu dostępu do własnej bramki. Ich taktyka legła w gruzach już po trzech minutach a niemiłą niespodziankę sprawił im Chuva, który silnym strzałem otworzył wynik. Nie mający już nic do stracenia goście starali się odgryzać, a świetną okazję na wyrównanie zmarnował Pepo.

Przed przerwą kolejne trafienie po ładnej akcji zanotował Chuva i stało się jasne, że o punkty w derbowym starciu będzie gościom bardzo ciężko. Druga połowa to przysłowiowy gwóźdź do trumny dla zawodników Gredaru. Najpierw samobójczego gola zanotował Rojek, a w kolejnych akcjach do pustej bramki brzeżan trafiali jeszcze Chuva i golkiper Dremana – Burduja, który popisał się ładnym lobem przez całe boisko. Dzieła zniszczenia dopełnił fenomenalny tego dnia Chuva, zatrzymując licznik trafień na czterech. Gospodarze wygrali zdecydowanie derbową konfrontacje i tym samym zapewnili sobie utrzymanie w lidze. Goście wciąż pozostają w strefie spadkowej tracąc do bezpiecznego miejsca dwa punkty.

Dreman Opole Komprachcice – FIT-MORNING Gredar Team 6:0 (2:0)
Bramki: Nuno Chuva (3, 17, 33, 37), Jan Rojek (28 s.), Serghei Burduja (34).

autor: TM

Facebook