piątek, 22 listopada 2024

Udany rewanż ZAKSY. Trwa „czarna seria” Stali Nysa

 źródło: PlusLiga

Środowa rywalizacja sportowa zdominowana była przez siatkówkę. Większość drużyn w PlusLidze i Tauron 1. Lidze kolejne meczowe starcia może zaliczyć do udanych. Piątą z rzędu porażkę zanotowała Stal Nysa.

SIATKÓWKA

To miał być emocjonujący rewanż. Po pierwszej, w sezonie ligowym, porażce z Asseco Resovią, siatkarze ZAKSY gościli w rzeszowskiej hali Podpromie. Podrażnieni sobotnim meczem kędzierzynianie, pomimo wyrównanego początku pierwszego seta, szybko ruszyli do ataku. Dzięki dobrej zagrywce Kamila Semeniuka i skuteczności w wykańczaniu kontr, szybko odskoczyli gospodarzom. Pewnie zwyciężyli w pierwszym secie. Druga partia miała podobny scenariusz. Kędzierzynianie poszli za ciosem wygrywając 25:18. Nieustępliwi rzeszowianie nie zamierzali jednak składać broni i trzeci set minął pod znakiem wyrównanej gry obu ekip. Wysoko zawieszona poprzeczka nie deprymowała ZAKSY. Pewne punkty zdobywał Łukasz Kaczmarek, który poprowadził zespół do zwycięstwa w rozgrywce oraz w całym spotkaniu.

Asseco Resovia Rzeszów – Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 0:3 (19:25, 18:25, 21:25)

Po czterech porażkach z rzędu do Jastrzębia udali się zawodnicy Stali Nysa. Wprawdzie w poprzednim meczu sensacyjnie pokonali rywali 3:1, lecz trudno było być optymistą przed kolejnym spotkaniem. Jastrzębianie pod wodzą nowego szkoleniowca Andrei Gardiniego szybko objęli prowadzenie i wydawało się, że powtórzy się scenariusz z poprzednich meczów nysian. Dobra gra Wassima Ben Tary i Bartosza Bućko utrzymywały gości w wymianie punkt za punkt aż do końcówki seta. Przy stanie (23:21) Jastrzębski Węgiel doprowadził do wyrównania, a grę na przewagi zakończył asem serwisowym Łukasz Wiśniewski.

W kolejnej odsłonie gospodarze szybko zbudowali przewagę, która w pewnym momencie wynosiła już sześć punktów. Zawodnicy Stali starali się wykorzystać późniejszą zadyszkę Jastrzębia, ale wystarczyło to jedynie do zniwelowania strat (17:19). Końcówka partii to koncertowe zagrywki Jurija Gladyra, które przesądziły o wyniku. Na początku trzeciego seta trudno było wskazać faworyta. Obie drużyny grały w kontakcie. Losy meczu przesądziły punkty zdobyte przez Tomasza Fornala. Sześciopunktowej przewagi nie dało się już odrobić.

Jastrzębski Węgiel – Stal Nysa 3:0 (27:25, 25:19, 25:20)

Trudne zadanie w pierwszej lidze czekało zawodników Mickiewicza Kluczbork. Mecz w Częstochowie, z prezentującymi dobrą formę zawodnikami Norwida, miał jednego faworyta.

Drużyna z Kluczborka z całą pewnością jest ciężkim przeciwnikiem i nie zabraknie walki, ale gramy na swoim terenie i można powiedzieć, że jesteśmy na „fali”. Dlatego liczę na kolejne dobre widowisko. Mam nadzieję, że będziemy mogli dopisać sobie kolejne punkty do ligowej tabeli.
Łukasz Usowicz, środkowy częstochowskiej drużyny

Początek meczu, to ambitna postawa zawodników trenera Mariusza Łysiaka. Od stanu (17:17), dzięki blokom Łukasza Owczarza udało im się wypracować lekką przewagę. Dzięki temu drużyna zyskała przewagę i zasłużenie wygrała pierwszą partię. Drugi set miał podobny przebieg. Tym razem lepszą formę w końcówce zaprezentowali gospodarze i zrobiło się 1:1. Coraz pewniej grający gospodarze zwyciężyli również w secie trzecim, uzyskując przewagę 22:18, którą udało im się „dowieźć” do końca. Podrażnieni obrotem spraw zawodnicy z Kluczborka, w piorunującym tempie, rozpoczęli czwartą partię i prowadzili aż 17:10. Ta zaliczka pozwoliła im na wygranie seta, ale i tak o wszystkim miał rozstrzygnąć tie-break. Zaciętą walkę przerwał dobrze zagrywający Jarosław Mucha. Wynik 14:11 przesądził o zwycięstwie graczy spod Jasnej Góry.

Exact Systems Norwid Częstochowa – Mickiewicz Kluczbork 3:2 (21:25, 25:20, 25:23, 21:25, 15:11)

 

Ważny pojedynek drużyn z dolnych rejonów tabeli rozegrał się w Strzelcach Opolskich, gdzie udał się BAS Białystok.

Póki co, do czwartej drużyny od końca dzieli nas sześć punktów. Dla nas nie ma już meczów mało ważnych. W każdym z nich walczymy o zwycięstwo. Zasady ligi są nieubłagane, a żeby utrzymać się trzeba sporo spotkań wygrać. Każde mecz jest dla nas ważny i do każdego podchodzimy, jakby był naszym ostatnim.
Jan Lesiuk, przyjmujący zespołu z Białegostoku

Słowa Białostockiego zawodnika znalazły odzwierciedlenie na parkiecie. Po dwóch setach był remis 1:1. Gospodarze uporządkowali jednak grę i zdecydowanie zwyciężyli w kolejnym secie do 15. Dopiero w końcówce czwartej partii udało się przechylić losy wygranej na korzyść ZAKSY. Pomogła w tym zagrywka Wiktora Kłęka.

ZAKSA Strzelce Opolskie – BAS Białystok 3:1 (25:20, 21:25, 25:15, 25:22)

 

FUTSAL

Reprezentacja Polski w piłce halowej nie może zaliczyć swojego występu do udanych. W łódzkiej Atlas Arenie gładko uległa faworyzowanej Portugalii 3:0. Po sensacyjnym remisie z Mafry, taktyka na mecz była podobna. Aktywna, twarda gra w obronie i szukanie szans w kontratakach nie przyniosły tym razem spodziewanego efektu. Mistrzowie Europy objęli prowadzenie w 15. minucie, a gdy przed przerwą podwyższyli po rykoszecie, stało się jasne, że o jakiekolwiek punkty będzie bardzo ciężko. Czara goryczy przelała się, kiedy trzecią bramkę z rzutu karnego (po faulu reprezentującego Dremana Komprachcice, Krzysztofa Elsnera) zdobył Cardinal.

POLSKA – PORTUGALIA 0:3 (0:2)

Bramki: Cardinal (15, 37), Andre Coelho (20).

POLSKA: Kałuża (Błaszczyk) – Szypczyński, Kriezel, Klaus, Elsner – Madziąg, Grubalski, Wojciechowski, Łopuch, Piórkowski, Leszczak, Marek, Hoły.

PORTUGALIA: Hugo (Edu) – Cary, Cardinal, Matos, Ricardinho – Coelho, Angelo, Jesus, Cecilio, Erick, Varela, Brito, Pauleta.

autor: TM

Facebook