Wieże zagrażają życiu

Nieczynne wieże widokowe – w Prudniku na Koziej Górze i w Wieszczynie – albo zostaną wyremontowane, albo „pójdą” do rozbiórki. Od półtora roku nie są użytkowane z powodu stanu technicznego.
Gmina niebawem otrzyma dokumentację techniczną, która da odpowiedź na to, jakie byłyby koszty remontu obu wież. Już teraz wiadomo jednak, że będą to pieniądze oscylujące w granicach 120 tys. zł. (wieża na Koziej Górze) i między 60, a 80 tys. zł. w przypadku tej z Wieszczyny. Zwłaszcza pierwsza z nich jest w tragicznym stanie – gołym okiem widać duże pęknięcia w konstrukcji wieży. Jak mówi szefowa Agencji Sportu i Promocji Gminy Prudnik Małgorzata Halek, obiekt był poddany niszczącej sile wiatru i warunków atmosferycznych, a także padał ofiarą dewastacji (np. próba podpalenia). Ale w całej sprawie jest jeszcze jeden istotny fakt.
Z naszej wiedzy wynika, że materiał do postawienia wieży pochodził z tego samego źródła, co drewno służące do budowy trasy turystycznej w Paczkowie. Ponad dziesięć lat temu doszło tam do tragedii, kiedy to zginął człowiek (pod kobietą załamała się drewniana konstrukcja – przyp. red.). Nie możemy dopuścić do tego, by coś podobnego stało się w Prudniku, dlatego wieże są nieczynne.
Warto nadmienić, że dla obu z nich skończył się już okres gwarancji, jednak zazwyczaj tego typu konstrukcje pozostają w dobrym stanie dużo dłużej.
Co dalej? Gdy znane będą koszty remontu, w sprawie wypowie się rada miejska. Jeśli wydatek okaże się zbyt duży, wieże zostaną rozebrane. Ale plan będzie taki, by w ich miejsce postawić coś nowego, o podobnym charakterze. Dziś za wcześniej jednak na szczegóły.
Źródło: Prudnik24.pl/Maciej Dobrzański
Najnowsze artykuły
- Akcja Stowarzyszenia Horyzonty - "Oddaj krew, podziel się miłością!" już po raz 19.
- Funkcjonariusze opolskiej KAS wykryli narkotyki w bagażu dwójki pasażerów autokaru
- Opolscy policjanci w Auschwitz: Seminarium o prawach człowieka i przeciwdziałaniu dyskryminacji
- Opolska policjantka zdobywa złoty i srebrny medal w biegach przełajowych!
- Policja ratuje "złotego ptaka" z rąk 68-letniego kłusownika