Ekranowe hity i kity okiem Katarzyny Boruckiej – „Zupa nic”
Zapraszamy na nowy cykl na stronie Opole News, w którym Katarzyna Borucka, filmoznawczyni z Opola zachęci was lub zniechęci do oglądania filmowych produkcji.
Niby nic, a jednak coś
Zupa Nic (2021)
reż. Kinga Dębska
scen.: Kinga Dębska
wyst.: Kinga Preis, Adam Woronowicz, Ewa Wiśniewska, Barbara Papis, Alicja Warchocka
Blokowisko w czasach PRL-u. Małoletnia Marta (Barbara Papis) dzieli łóżko z młodszą siostrą Kasią (Alicja Warchocka), a wspólnie dzielą pokój z babcią (Ewa Wiśniewska). Za ścianą, ich rodzice – Elżbieta i Tadeusz (Kinga Preis i Adam Woronowicz) toczą boje – ze sobą, z rzeczywistością, z systemem. Każdego dnia rodzina zmaga się z nowymi problemami i zmartwieniami. Codziennych wrażeń im nie brakuje, jednak szczęśliwie, każde z nich jest w stanie obdarzyć się – na swój sposób – wzajemną miłością i uczuciem.
Najnowszy obraz Kingi Dębskiej (znanej głównie dzięki Moje córki krowy [2015]) jest próbą zmierzenia się z rzeczywistością PRL-u i ukazania jej przez pryzmat konkretnych jednostek. Mamy idealistkę, wojującą (w ramach zakładowej Solidarności) pielęgniarkę – matkę dwóch córek, ojca-architekta, którego wszelkie osiągnięcia i starania wypadają blado przy majętnym szwagrze Zenku (Rafał Rutkowski) i pretensjonalnej szwagierce Lucynie (Katarzyna Kwiatkowska). Komentarzy nie szczędzi nestorka rodu (rewelacyjna Wiśniewska), sąsiedzi zaś dorabiają się niemałych pieniędzy na handlu za granicą. W tym samym czasie jedna z dziewczynek wkracza powoli, dość nieporadnie, w świat pierwszych zauroczeń i niepowodzeń. Wszystko to dzieje się na tle znanych nam z opowieści (lub z autopsji) strajków i prób walki z ówczesnym rządem, a także niekończących się kolejek do sklepów oraz toczących się w nich starć – o dosłownie wszystko.
Lata 80. są niegasnącym, choć odległym już nieco źródłem inspiracji. Wszelkiego rodzaju książki, filmy czy teledyski chętnie korzystają z historii i stylistyki ówczesnych lat. Osławione meblościanki – w nieco nowocześniejszym wydaniu – wracają do łask i można je znaleźć, w różnych konfiguracjach, w niejednym mieszkaniu. Moda z tamtego okresu co jakiś czas przewija się na okładkach magazynów, znajduje swoje miejsce na wybiegach topowych projektantów i w postach najpopularniejszych influencerek. Dzięki Dębskiej możemy chociaż na chwilę przenieść się do Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej tamtych lat i wyobrazić sobie – lub przypomnieć – jak wtedy było.
Reżyserka przybliża nam PRLowską rzeczywistość praktycznie 1:1. Chwyta naprawdę sprawnie wszystko co wybrzmiewało w naszym kraju w latach 80. i po kolei umieszcza w swoim obrazie. Dzięki temu, razem z bohaterami, przeżywamy zakup pierwszego fiata czy wypoczynku oraz przygotowania do Świąt Bożego Narodzenia – scena z karpiami dla wielu z was będzie niczym powracające co roku wspomnienie z dzieciństwa. Z uśmiechem na ustach obserwujemy rodzinne potyczki i waśnie, bo udało się je ukazać z ogromną dozą prawdziwości i komedii – doprawdy, nic nie jest w stanie przebić gry aktorskiej Kingi Preis i Ewy Wiśniewskiej, które lśnią na ekranie od początku do końca. Woronowiczowi udało się stworzyć postać sfrustrowanego, momentami opryskliwego męża, trochę nieporadnego ale pełnego dobrych intencji faceta, aż w końcu troskliwego i opiekuńczego ojca. Nawet przy jego największych i najgłupszych wybrykach nie jesteśmy w stanie go nie polubić. Na uwagę zasługują również młode aktorki, w szczególności Barbara Papis. Jako nieporadna, ale ciekawa życia Marta swoim ufnym spojrzeniem kradnie serca widzów niemal natychmiast.
Zupa Nic jest – jak tytułowe danie – sumą różnych elementów. Proste składniki tworzą słodką, niepowtarzalną całość, którą smakować może każdy, lecz nie każdemu będzie smakować. Dla starszych pokoleń film Dębskiej będzie emocjonalną podróżą w czasy młodości lub ilustracją rodzinnych opowieści. Dla młodszych widzów może być (choć nie musi) jedynie historyczną ciekawostką, w której nijak się nie odnajdą. Wszak dziś raczej nikt z namaszczeniem nie otwiera paczki od cioci zza granicy, a pomarańcze to owoc na wyciągnięcie ręki, a nie – jak kiedyś – towar deficytowy.
Ocena Kasi : 7/10
Najnowsze artykuły
- Opolscy policjanci w Auschwitz: Seminarium o prawach człowieka i przeciwdziałaniu dyskryminacji
- Opolska policjantka zdobywa złoty i srebrny medal w biegach przełajowych!
- Policja ratuje "złotego ptaka" z rąk 68-letniego kłusownika
- Brutalny atak w Opolu: dwaj mężczyźni zatrzymani za usiłowanie zabójstwa
- Harcerze na służbie w Szkocji