niedziela, 28 kwietnia 2024

Wszystkie odcienie różu. Barbie (2023)

Ekranowe_hity_i_kity

Jedna z najgłośniejszych pozycji tego roku już w kinach. Co o „Barbie” pisze Kasia? Sprawdźcie koniecznie.

Barbie (2023)
reż.: Greta Gerwig
scen.: Greta Gerwig, Noah Baumbach
wyst.: Margot Robbie, Ryan Gosling, America Ferrera, Michael Cera, Kate McKinnon, Simu Liu, Will Ferrel,

Blond włosa, „stereotypowa” Barbie (Margot Robbie), od kiedy sięga pamięcią, mieszka w różowo-plastikowej krainie zwanej (nie inaczej) Barbie-Land, gdzie razem z innymi lalkami Barbie i ich chłopakami, z uśmiechem na twarzy, wita każdy poranek. Po udanym dniu na słonecznej plaży, spędzonym w towarzystwie przeuroczych koleżanek i kolegów, wieńczy wieczór dopracowanym układem choreograficznym, w rytm popowych piosenek, w otoczeniu blasku dyskotekowych świateł, by następny dzień… przeżyć dokładnie tak samo. Szybko do niej dochodzi, że w tej idealnej rzeczywistości coś jednak jest nie tak – pewnego dnia z niepokojem odkrywa, że jej oddech z samego rana nieprzyjemnie pachnie, perfekcyjnie upieczone tosty spiekły się doszczętnie, a uniesione do góry stopy, na które zawsze zakładała piękne, różowe szpilki, opadły i stały się płaskie.

Więcej; Barbie, zamiast skupić się na uczuciu do Kena (stworzony do tej roli Ryan Gosling) oraz śpiewach i tańcach, odkrywa, że zaczyna myśleć o śmierci i ma cellulit. Ilość tragicznych zdarzeń w życiu Barbie przerasta ją na tyle, że ich rozwiązania zacznie szukać w prawdziwym świecie, gdzie żyje jej właścicielka, kompletnie niezainteresowana jej losem. Prawdziwy świat nie okaże się dla Barbie tak wspaniały, jak do tej pory go sobie wyobrażała – doświadcza w nim odrzucenia ze strony młodych kobiet oraz natrętnych i nachalnych spojrzeń ze strony mężczyzn, zaś dyrektor generalny firmy Mattel (Will Ferrel), najchętniej znów by ją widział zamkniętą w różowym pudełku. Czy Barbie upora się ze wszystkimi problemami i odkryje, jak powinno wyglądać naprawdę jej życie?

BARBIE - Oficjalny teaser #1 PL

Jeden z najgłośniejszych i najbardziej wyczekiwanych filmów roku jest już w kinach – Barbie w reżyserii uznanej Grety Gerwig to opowieść o szukaniu swojego miejsca, o drodze, jaką każdy z nas musi przejść, by dojść do wymarzonego celu oraz o tym, co tak naprawdę oznacza bycie kobietą, a co mężczyzną we współczesnym, skomplikowanym świecie, a wszystko to osadzone w taneczno-dyskotekowej, cukierkowo-różowej rzeczywistości najsławniejszej na świecie lalki.

Czy jest to zabieg konieczny i udany? I tak, i nie – Gerwig w swojej narracji bardzo się stara, żeby prawdy o trudach sprostania społecznym oczekiwaniom wybrzmiały w jej filmie, jak najmocniej, skręcając przy tym w różne kierunki. W przygotowanej przez nią historii, lalki w Krainie Barbie są sobie równe: Barbie-Lekarka jest tak samo ważna, jak Barbie-Prezydentka czy Barbie-Ogrodniczka, a jej czarnoskóra wersja ma taką samą rację bytu, jak ta na wózku inwalidzkim czy grubsza, bądź niższa.

Nie ma znaczenia, która, jaki urząd i stanowisko piastuje – każda jest szczęśliwa i spełniona, każda dba o ład i porządek, każda jest ważna i potrzebna. Ta utopijna, nieco naiwna wizja pozwoliła na wykreowanie świata w duchu matriarchalnym, gdzie – w kontrze do prawdziwego świata, zdominowanego i zbudowanego od podstaw przez mężczyzn – kobiety skutecznie wiodą prym. Przewrotnie więc sprawa ma się z ich mniej sławnymi kolegami – w filmie Gerwig, każdy z Kenów właściwie nie robi nic znaczącego, oprócz tego, że po prostu … jest.

Przystojny ratownik na plaży, ale w zasadzie całkowicie niepotrzebny, miły dla oka, ładny i przyjemny, ale nie wyróżniający się niczym szczególnym; tutaj Ken, jak i na sklepowych półkach, jest tylko dodatkiem do samej Barbie; tłem, z którego można skorzystać, ale na które nie trzeba się decydować. To – zgodnie z analogią do współczesnego świata, którą Gerwig się posługuje – opcja, a nie konieczność.

Próżno więc myśleć, że gdyby Kraina Barbie pozbawiona została męskiego pierwiastka, to zawalił by się ten różowo-lukrowany świat – choć intencje reżyserki od początku były jasne i feministyczny wydźwięk historii był właściwie oczywisty i raczej wyczekiwany, to myślę, że ten aspekt filmu, stąpający na dość wrażliwym gruncie, może spotkać się z pewną krytyką, i to właściwie z każdej ze stron, mimo humorystycznego zaplecza.

Barbie - Oficjalny zwiastun #2 PL

Barbie ma jednak trafne i potrzebne społeczne komentarze, które – kiedy Gerwig nie pędzi z fabułą, jak na przysłowiowe złamanie karku, byleby zdążyć ze wszystkim przed czasem – wybrzmiewają dosadnie, prawdziwie i dojrzale. Cały monolog jednej z bohaterek, granej przez Americę Ferrerę, o tym, że kobiety od wieków żyją w poczuciu bycia niewystarczającą, a na ich barki dokładane są kolejne obowiązki, kompleksy i fobie, jest jednym z najjaśniejszych punktów w całej historii, bo pozwala przyjąć widzom niewygodne fakty w przyswajalny, nienachalny sposób.

Gerwig za pomocą wyidealizowanych lalek i ich wyidealizowanego świata przypomina, że na co dzień kobiety muszą spełniać oczekiwania nałożone na nie przez resztę społeczeństwa, chyba że chcą zmierzyć się z szeroko pojętym ostracyzmem i odrzuceniem: mają być wszak na tyle ładne, by podobać się mężczyznom, lecz nie na tyle, by wzbudzać zazdrość w koleżankach czy niechciane pożądanie ze strony nieodpowiednich zalotników; mają rodzić dzieci i zostać matkami, ale mają mieć też ciało, jakby żadnych dzieci nie było, mają być w końcu mądre, wykształcone i zaradne, ale bez przesady – nie powinny konkurować przecież z mężczyznami. Gdzie więc nie spojrzą, gdzie się nie obrócą – zawsze popełnią błąd. Jest to jedna z lekcji, którą nasza Barbie (Robbie) musi się nauczyć na własnej skórze.

https://www.youtube.com/watch?v=znhX7Drty5E Barbie I Oficjalny zwiastun #3 PL

Gerwig, kiedy nie skupia się na historii Barbie i jej drodze do feministycznego wyzwolenia, kieruje kamerę na jej kolegę Kena (Gosling) i pozwala nam obserwować jego zmagania: nieudane próby zdobycia serca głównej, „stereotypowej” Barbie, rozwijającą się szybko, niemal chłopięcą fascynację patriarchatem oraz rozczarowanie ów ideą, która miała mu przynieść uznanie, szacunek i podziw wśród innych. Reżyserka bez mrugnięcia okiem, choć za pomocą sporej dawki humoru i komedii, pokazuje, że męskość pojmowana w niezdrowym, konserwatywnym wydaniu, szkodzi obu stronom – zarówno kobietom, jak i mężczyznom.

Czy taki obrót spraw nam się podoba, czy nie, nie można nie docenić gry aktorskiej Ryana Goslinga, który wspiął się tutaj na wyżyny swoich komediowych umiejętności. Choć Margot Robbie odmówić niczego nie można, to właśnie on najjaśniej lśni w tym różowo-cekinowym gwiazdozbiorze gwiazd; ma idealne wyczucie czasu, jest niezwykle autentyczny, dogłębnie rozumie swoją postać – kiedy trzeba, jest przerysowany i histeryczny, innym razem zaś ukazuje tę część natury mężczyzn, o której na co dzień żaden nie chce mówić – wrażliwą i emocjonalną. Paradoksalnie, to właśnie postać Kena w filmie o Barbie, przechodzi największą metamorfozę i zmiana, której doświadcza, jest najciekawszą i najbardziej złożoną ze wszystkich.

Barbie to bardzo świadoma, zdystansowana, zabawna i energetyzująca historia, której seans dostarcza sporą rozrywkę i czystą frajdę, choć nierówne tempo filmu daje o sobie znać nie raz, i nie dwa; dopracowany w każdym szczególe film niesie skojarzenia z bajkowością Czarnoksiężnika z Krainy Oz (1939), czerpie sporo z musicalowych klasyków takich jak Deszczowa Piosenka (1952) i szczyci się wysmakowaną kompozycją kadrów podpatrzoną m.in. u wspaniałego Jaquesa Tati, nie szczędząc jednocześnie śmiałych odniesień do Odysei Kosmicznej (1968) Stanleya Kubricka. To niezwykłe połączenie daje nam niezwykle dużo, jednak pozostawia też spory niedosyt i poczucie, że pomimo dobrych chęci, nie udało się zaspokoić wszystkich naszych kinofilskich potrzeb.

Ocena Kasi: 7,5/10

autor: Katarzyna Borucka

O autorce: Kasia to wielka miłośniczka kina i zwierząt. W Opolu ukończyła Kulturoznawstwo na specjalności filmoznawczo-teatrologicznej oraz Filmoznawstwo i Wiedzę o Nowych Mediach na Uniwersytecie Jagiellońskim. W czasie studiów aktywnie uczestniczyła kulturalnym życiu Opola i Krakowa, m.in. pracując w Teatrze im. Jana Kochanowskiego, pisząc dla festiwalu Etiuda&Anima czy zajmując się obsługą kina w czasie Kraków Film Festival. Uwielbia amerykańskie kino, szczególnie kino klasyczne oraz kino nowej przygody.

Facebook