piątek, 26 kwietnia 2024

Filmy na celowniku. Genialne horrory na jesienne wieczory

Kasia Borucka przygotowała kolejne zestawienie trzech horrorów, które warto obejrzeć, wypada znać lub po prostu fajnie powtórzyć w ramach halloweenowego, wieczornego seansu.

W każdym zestawieniu mamy filmy, które w mojej ocenie godnie reprezentują gatunek, a ich klimat jest często niemożliwy do podrobienia. Filmy te, mniej lub bardziej, wyznaczyły w kinie (lub wciąż wyznaczają) nowe trendy i standardy. Każdy weekend, aż do niedzieli 31 października, ma swój temat przewodni. Poprzedni spędziliśmy z klasyką, ten zaś upłynie nam z nowszymi tytułami. W tym przypadku decyzja zapadła niezwykle łatwo i szybko – od razu wiedziałam, że poniższe trzy filmy będą najlepszym na ten weekend wyborem. To pozycje, które w moim odczuciu zapoczątkowały świeższe spojrzenie na kwestie strachu i budowania grozy we współczesnym horrorze. Zaczynamy!

 

Coś za mną chodzi (It Follows, 2014) 

19-letnia Jay Height (Maika Monroe) wydaje się niczym nie wyróżniać. Ot, średniego wzrostu blondynka o przeciętnej urodzie. Kiedy jednak decyduje się na zbliżenie z nowo poznanym chłopakiem, całe jej życie dramatycznie się zmienia. Tuż po stosunku słyszy, że już za parę chwil pojawi się na horyzoncie postać, która będzie ścigać ją tak długo, dopóki jej nie zabije i dziewczyna nie umrze.  No chyba że, chcąc uniknąć tragicznego losu, zdecyduje się przespać z kolejną osobą – wtedy klątwa przejdzie dalej. Jeśli jednak którakolwiek „zakażona” po drodze osoba zginie, klątwa wraca do poprzednika. Zagrożeniem dla dziewczyny stał się więc byt, który może przybrać postać każdego – jej znajomych, nauczycieli, chłopaka; może być sąsiadką, może być drobną staruszką na ulicy. Niezależnie kim będzie w danej chwili – i tak ją dopadnie. Jedynym sprzymierzeńcem jest dla niej czas – ów tajemnicza siła, zgodnie z tytułem, po prostu idzie. Nie biegnie i nie goni, tylko powolnym, ale zdecydowanym krokiem zmierza ku swojej ofierze. Jak to mówią – małymi krokami, ale do celu.

Nieskomplikowana i jednocześnie porywająca fabuła jest tu kluczem do sukcesu. Coś za mną chodzi to współczesny horror w staromodnym stylu i świeżej oprawie. Retro klimat lat 80. XX wieku i historia, której nie powstydziłoby się japońskie kino grozy okazały się strzałem w dziesiątkę. Niskobudżetowa produkcja bije na głowę wielomilionowe tytuły i zostawia daleko w tyle większość amerykańskich bzdur o duchach, dzięki prostym, scenariuszowym założeniom. Widmo nadchodzącej (dosłownie!) śmierci jest nieuniknione – wystarczy zaledwie potknięcie lub chwila nieuwagi, by stracić życie. Tutaj strach i groza są przenoszone drogą płciową, jednak nie ma przed nimi żadnego zabezpieczenia. Tym razem to nie telefon od nieznajomego czy znaleziona kaseta niesie ze sobą grozę i śmierć, a seks. Analogia do epidemii AIDS, która wybuchła w latach 80. a także towarzyszących jej społecznych obaw oraz konsekwencji jest nad wyraz czytelna.

Rewelacyjna strona muzyczna i wizualna filmu to hołd oddany Halloween Johnna Carpentera i myślę, że to również coś, co szczególnie przyciągnie Waszą uwagę. Scena otwierająca film jest tym, o czym wielokrotnie słyszeliśmy przy okazji wielu filmów – najpierw mamy trzęsienie ziemi, potem napięcie już tylko rośnie. Coś za mną chodzi to starszak najwyższych lotów – wzbudza grozę powolną atmosferą, świeżą koncepcją, surowym klimatem i stopniowym nasileniem poczucia paranoi. Będziecie zachwyceni.

It Follows Official Trailer 1 (2015) - Horror Movie HD

Babadook (2014)

Amelia (zasługująca na Oscara Essie Davis), mimo upływu lat, nie może otrząsnąć się po nagłej, niespodziewanej śmierci ukochanego męża. Każdy dzień jest dla niej męką i psychicznym obciążeniem. Jest samotną matką sześcioletniego chłopca, Noah (Samuel Wiseman), który sprawia jej na co dzień sporo problemów i trudności – zarówno w domu, jak i w szkole. Kobieta kompletnie nie radzi sobie ani z jego wychowywaniem, ani z rosnącym w sobie żalem, samotnością i pustką. Pewnego dnia w jej domu pojawia się książka dla dzieci, której nigdy nie widziała, a o której przeczytanie uparcie prosi syn – rymowana, krótka opowieść o istocie zwanej Babadook. Wysoka, ciemna postać z długimi szponami i wielkim, czarnym kapeluszem zamieszka w twoim domu, gdy tylko ją do niego zaprosisz.

Jeśli jesteście zmęczeni horrorami, które straszą za pomocą tzw. „jump scares” to dobrze trafiliście, bo rewelacyjny Babadook serwuje coś kompletnie innego i robi to bardzo konsekwentnie. Film Jennifer Kent, będący jej debiutem (!) to jedna z najlepszych i najciekawszych horrorowych pozycji ostatnich 10 lat. Przerażająca filmowa opowieść o nocnej zmorze nawiedzającej w ciemnościach przemienia się niezauważenie w niesamowicie intensywną historię o silnym, psychologicznym podłożu – historię o żałobie, smutku, samotności i depresji. Każdy ciemny kąt w pokoju przypomina o najstraszniejszych rzeczach, które mogą nawiedzić nas przed snem – i nie chodzi tylko o tytułowe monstrum. Mowa o naszej przeszłości i wspomnieniach, o strachu przed nadchodzącym dniem, o wyborach, których dokonaliśmy i rzeczach, których nie zdążyliśmy przeżyć. Babadook eksploruje naszą psychikę i wewnętrzne strachy jak żaden inny film w swoim gatunku.

Australijsko-kanadyjski horror to wyjątkowa pozycja, operująca sugestywnymi, mrocznymi obrazami i trafnymi metaforami, których fani horrorów nie będą chcieli przegapić. Film straszy nas zmorą, jakiej dawno w kinie nie było i jednocześnie podważa nasze myślenie o rodzicielstwie i relacjach z dzieckiem. W trakcie seansu pojawi się moment, kiedy będziecie się zastanawiać co was bardziej przeraża – ciemna postać w rogu pokoju czy spoglądająca na nią samotna, zdesperowana matka.

Czarownica: Bajka ludowa z Nowej Anglii (The Witch, 2015)

Nowa Anglia, lata 30. XVII wieku. Rolnik William (Ralph Ineson) razem z żoną Katherine (Kate Dickie) oraz najstarszą córką Thomasin (Anya Taylor – Joy) i resztą dzieci, zostają wygnani na skraj lasu. Całą swoją wiarę usilnie pokładają w Bogu i to jemu poświęcają wszelką myśl i słowo. Każda niekontrolowana sytuacja czy niesubordynacja może doprowadzić do grzechu oraz znieważenia, dlatego też ważne jest, by pilnować się cały czas i żyć według dyscypliny. W pewnym momencie ich życie – a także fundamentalne wartości – zostają zachwiane i wystawione na próbę, kiedy jedno z dzieci, będące pod opieką Thomasin, zostaje porwane do lasu. Winna temu ma być tytułowa Czarownica. Im jednak więcej czasu upływa od tragicznego zdarzenia, tym więcej rodzi się wątpliwości, a napięcie między członkami rodziny niebezpiecznie narasta. Nie potrzeba dużo, by każde z nich zwróciło się przeciwko sobie i zaczęło traktować jak potencjalnego wroga. Oskarżenia o spiskowanie z diabłem niszą wszystkich od środka.

Czarownica pokazuje jak wstrząsające wydarzenia są w stanie doprowadzić do rozpadu rodziny oraz wpłynąć na jej funkcjonowanie. Mamy tu długie, wolne ujęcia, klaustrofobiczną atmosferę, niepokojące, wypełnione szarością kadry i przyprawiającą o dreszcze muzykę, przez co nie wiemy do końca co jest prawdziwe, a co jest tylko wytworem wyobraźni – naszej lub bohaterów. Ukazanie przez reżysera tego jak zaściankowe podejście, zaślepienie i ograniczenie potrafią omamić oraz oszukać, zostawia nas w prawdziwym szoku i niedowierzaniu. Rezultat starań Roberta Eggersa, by przedstawić swój film jako starodawną przypowieść o złych mocach i jednocześnie historię o rozpadzie rodziny, jest więcej niż zadowalający.

https://www.youtube.com/watch?v=iQXmlf3Sefg The Witch | Official Trailer HD | A24
Katarzyna Borucka

O autorce: To wielka miłośniczka kina i zwierząt. W Opolu ukończyła Kulturoznawstwo na specjalności filmoznawczo-teatrologicznej oraz Filmoznawstwo i Wiedzę o Nowych Mediach na Uniwersytecie Jagiellońskim. W czasie studiów aktywnie uczestniczyła kulturalnym życiu Opola i Krakowa, m.in. pracując w Teatrze im. Jana Kochanowskiego, pisząc dla festiwalu Etiuda&Anima czy zajmując się obsługą kina w czasie Kraków Film Festival. Uwielbia amerykańskie kino, szczególnie kino klasyczne oraz kino nowej przygody.

Facebook