czwartek, 25 kwietnia 2024

Już jutro akcja „Godzina dla Ziemi”. Czy 60 min wystarczy?

 fot. Singkham z Pexels

27 marca o godz. 20.30 na całym świecie na godzinę zgasną światła. Ten gest ma pokazać, że przyszłość planety nie jest nam obojętna. „Godzina dla Ziemi” jest niezwykle widowiskowa, ale czy ma faktyczny wpływ na ochronę środowiska?

Już w sobotę, odbędzie się globalna akcja „Godzina dla Ziemi”. Wydawałoby się, że zgaszenie w domu świateł pozwoli zaoszczędzić energię elektryczną, a mniejsze zapotrzebowanie na prąd to mniej spalonego węgla i wyemitowanego przy tej okazji CO2. Jednak sęk tkwi w sposobie działania systemu elektroenergetycznego, który w Polsce opiera się na węglu. Podczas „Godziny dla Ziemi” dochodzi do gwałtownego i masowego spadku zapotrzebowania na prąd, a produkujących go bloków energetycznych w konwencjonalnych elektrowniach nie da się tak szybko wyłączyć.

Nagłe zmiany w zużyciu energii powodują jedynie obniżanie sprawności sieci, a nie oszczędność. Blok w elektrowni jest najbardziej „ekologiczny”, gdy działa stabilnie i produkuje dokładnie tyle energii, ile w danej chwili jest potrzebne.
Przemysław Matuszewski, audytor ds. instalacji fotowoltaicznych w Zone Energy

Zgaszenie świateł w ramach „Godziny dla ziemi” nastąpiło po raz pierwszy w 2007 roku w Sydney, z inicjatywy WWF. Akcja szybko spodobała się reszcie świata. Obecnie w wydarzeniu bierze udział aż 187 państw. „Godzina dla ziemi” przede wszystkim zwraca uwagę na problem, a nie go rozwiązuje.

W celu faktycznego zmniejszenia emisji dwutlenku węgla potrzebne są bardziej przemyślane i długofalowe działania. Można chociażby wymienić w swoim mieszkaniu żarówki na bardziej energooszczędne czy wyłączać sprzęty RTV i AGD z gniazdek. A jeśli mamy do tego warunki, warto pomyśleć o instalacji paneli fotowoltaicznych.

Korzystanie z odnawialnych źródeł energii staje się nie tylko eko-trendem, ale także przynosi wiele oszczędności. Przykładowo czteroosobowa rodzina mieszkająca w domu o powierzchni 150 m2 potrzebuje średnio 3 500 kWh energii elektrycznej rocznie. Pobierając ją wyłącznie z sieci, „emituje” w tym czasie do atmosfery ponad 2,5 tony dwutlenku węgla (1kWh = 719 g CO2). Gdyby zaś zdecydowała się na instalację fotowoltaiczną o mocy 4,95 kWp (11 paneli po 450 W każdy), w ujęciu rocznym w całości pokryłaby swoje zapotrzebowanie na prąd. Nawet jeśli w okresach mniejszego nasłonecznienia czerpałaby część energii od dostawcy, w pozostałym czasie zrekompensuje to, oddając zieloną energię do sieci.

Posiadanie wysokiej jakości i wydajności fotowoltaiki o mocy 4,95 kWp oznacza dla tej rodziny rachunki za prąd rzędu 18 zł brutto miesięcznie z tytułu opłaty handlowej oraz świadczenia usług dystrybucji. Za pobranie takiej ilości prądu z sieci musiałaby natomiast zapłacić około 2 400 zł w skali roku. Przy założeniu, że energia będzie drożała o przynajmniej 2% rocznie, przez 30 lat na sam prąd wydałaby minimum 115 200 zł. Wiedząc, że instalacja PV kosztuje około 30 000 zł, oszczędność na energii elektrycznej przez 30 lat jej działania to 85 200 zł. Jeśli dodamy do tego dostępne odliczenia i ulgi z programów „Mój Prąd”, „Czyste Powietrze” lub ulgę podatkową, zaoszczędzona kwota będzie jeszcze wyższa.
Przemysław Matuszewski, Zone Energy

„Godzina dla Ziemi” odbędzie się już po raz 14. To akcja, w którą warto się włączyć. Trzeba jednak pamiętać, że jedna jaskółka wiosny nie czyni i o planetę powinniśmy dbać każdego dnia, a nie tylko od święta.

źródło: Zone Energy/ IT

Facebook