czwartek, 2 maja 2024

Filmy na celowniku. Genialne slashery

To już ostatni weekend, w który polecamy wam trzy świetne filmy w ramach halloweenowego cyklu. To filmy które naprawdę warto obejrzeć, wypada znać lub po prostu fajnie powtórzyć w czasie wieczornego seansu. Gotowi?

W każdym zestawieniu mamy tytuły, które w mojej ocenie godnie reprezentują gatunek, a ich klimat jest często niemożliwy do podrobienia. Filmy te, mniej lub bardziej, wyznaczyły w kinie (lub wciąż wyznaczają) nowe trendy i standardy. Każdy weekend, aż do niedzieli 31 października, miał swój temat przewodni. Pierwszy weekend spędziliśmy z klasyką, drugi ze współczesnymi straszakami, trzeci z potworami, więc ostatni – jak się może domyślacie – poświęcę slasherom. Zaczynamy!

Halloween (1978)

Mamy 1963 rok i Halloweenową noc. Wszystkie dzieciaki w okolicy, przebrane za przeróżne stwory, tak jak co roku, straszą się nawzajem, zbierają i liczą łakocie. Tylko jedno dziecko zostało w domu – sześcioletni Mike Myers (Will Sandin). Chłopiec, w przebraniu clowna, obserwuje przez okno swoją starszą siostrę Judith i jej chłopaka, którzy kompletnie zajęci sobą, nie zauważyli jego zniknięcia. Gdy dziewczyna zostaje sama w domu, Myers atakuje ją kuchennym nożem i brutalnie zabija. 15 lat później, w 1978 roku, psychiatra Mike’a, doktor Sam Loomis (niezapomniany Donald Pleasence) jedzie do szpitala psychiatrycznego w Smith’s Grove, by przewieźć Myersa do sądu. Kiedy dociera na miejsce okazuje się, że niebezpieczny morderca, nazywany przez Loomisa „czystym złem” i „złem wcielonym” uciekł z zakładu. Zaczyna się od teraz walka z czasem – trzeba odnaleźć i załapać Myersa, nim zacznie ponownie zabijać. Podczas gdy psychiatra stara się natrafić na ślad mordercy, Mike Myers śledzi młodą, niczego niespodziewającą się nastolatkę, Laurie Strode (scream-queen i final girl we własnej osobie, Jamie Lee Curtis), która dostrzega jego sylwetkę praktycznie już wszędzie – w szkole, w parku, w domu…

Nakręcony za, jak na tamte i współczesne czasy śmiesznie niski budżet (300 000 dolarów), Halloween zarobił w samych Stanach Zjednoczonych ponad 47 milionów dolarów i z miejsca stał się niekwestionowanym hitem w kinach i na kasetach VHS. To znaczący kulturowo horror, który zapoczątkował niezliczoną ilość tropów i motywów w filmach grozy, a także stał się głównym popularyzatorem gatunku jakim jest slasher oraz odpowiada za wprowadzenie go do mainstreamu w latach 70. i 80. XX wieku. Dzieło Carpentera doczekało się obszernej serii składającej się z 11 (!) filmów, w tym dwóch remake’ów. Obecnie najwierniejsi fajni czekają na najnowszy tytuł – Halloween zabija (2021).

Prawdziwym potworem i zagrożeniem w hicie Johna Carpentera nie jest wilkołak czy wampir, a człowiek. W odróżnieniu od Psychozy (1960) czy Teksańskiej masakry piłą mechaniczną (1974), gdzie ofiara udaje się sama do swojego oprawcy (motel i z pozoru opuszczony dom), w Halloween to morderca zjawia się u ofiary i nie spocznie, dopóki jej nie zabije. To film od którego powinniście zacząć wieczorny, jesienny seans w ten weekend.

Czarne święta (The Black Christmas, 1974)

Święta Bożego Narodzenia. Do żeńskiego akademika włamuje się niepostrzeżenie niebezpieczny morderca. Ukrywając się na strychu dzwoni do dziewczyn zamieszkujących budynek i między wygadywanymi przez siebie okropieństwami, odgraża się, że zabije każdą z nich. Część z kobiet lekceważy niepokojące i wulgarne telefony, część z niedowierzaniem wraca do rozmów. Dopiero kiedy jedna z nich zostaje uznana za zaginioną, a kolejna zamordowana, zaczyna się prawdziwa jatka i czyste szaleństwo – nowy, groźny lokator zdecydowanie nie poprzestanie w swoich działaniach. Coraz bardziej przerażające śmierci wprowadzają zamęt w małym miasteczku i akademiku, a to jedynie ułatwia znalezienie kolejnej ofiary.

Film Boba Clarka, pojawił się w kinach jeszcze przed Halloween i stanowił oczywistą inspiracje dla sławniejszego slashera kolegi po fachu oraz kolejnych tytułów bazujących na sprawdzonych konceptach. Czarne święta są niezwykle sprawnym połączeniem wielu różnych elementów kina grozy, które widzieliśmy później nie raz: obserwacji ofiar z perspektywy mordercy (np. Halloween czy Piątek 13) czy niepokojących telefonów po zmroku (wystarczy wspomnieć Krzyk, 1996). To co sprawia, że film Clarka wyróżnia się na tle większości slahserów, to fakt, że nie wiemy kim jest morderca – nigdy nie widzimy jego całej twarzy (jedynie szeroko otwarte oko!), nigdy nie dowiadujemy się kim naprawdę jest, jakie są jego motywacje. O ile, takie filmy jak Halloween, Piątek 13 czy kolejna na liście Teksańska masakra piłą mechaniczną, mogą pochwalić się przerażającymi postaciami w maskach (kolejno Mike Myers, Jason Voorhees i Leatherface), to o tyle Czarne Święta nie mają określonego mordercy i jego tożsamość świadomie utrzymana jest w tajemnicy do samego końca. Jeśli chcecie więc obejrzeć ciekawie nakręcony, nieco mniej znany w Polsce horror i zobaczyć jeden z lepszych amerykańskich slasherów, nie musicie czekać do świąt – zróbcie to już teraz.

https://www.youtube.com/watch?v=k6JuJHmVsh4 Black Christmas (1974) - Official Trailer

Teksańska masakra piłą mechaniczną (The Texas Chain Saw Massacre, 1974)

Peryferia Teksasu. Piątka nastolatków udaje się w podróż, by zbadać sprawy cmentarnych grabieży i spędzić wspólnie resztę wakacji. W trakcie jazdy zabierają ze sobą tajemniczego autostopowicza, który niespodziewanie rani siebie i jednego z chłopaków. W chaosie wydarzeń paczka przyjaciół decyduje się wyrzucić z samochodu mężczyznę i zostawić go na drodze. Po czasie odnajdują stary dom, do którego decydują się wejść. Tak jak w wielu innych, podobnych historiach, tak i tu, okazało się, że znaleźli się w niewłaściwym miejscu o niewłaściwym czasie. Zaatakowani przez szaloną, kanibalistyczną rodzinę nie mają wiele szans na ucieczkę i przeżycie – jeden z jej członków, Leatherface (Gunnan Hansen) rzuca się z agresją na każdego, trzymając w ręku wielką piłę mechaniczną.

Rewelacyjny film Tobe’a Hoopera został wiele razy okrzyknięty jednym z najważniejszych, najbardziej przerażających, niepokojących i najbardziej wpływowych horrorów w historii kina. Nic dziwnego – śmiało można podzielić kino grozy na czas „przed” i „po” Hooperze. Podobnie jak w przypadku dwóch poprzednich tytułów z naszej listy, film amerykańskiego reżysera to niegasnące źródło inspiracji dla współczesnych twórców, a także niedościgniony wzór w tworzeniu ciężkiego i strasznego klimatu oraz groźnej, nerwowej atmosfery. To, co dzieje się na ekranie jest niekończącą się ucieczką od najgorszych, ludzkich wynaturzeń i jednocześnie ziszczeniem się najgłębszych naszych lęków i koszmarów. Niesamowite, jak jedna, z pozoru niewinna wycieczka do Texasu, zredefiniowała horror na zawsze. Szczerze polecam wam oryginał Hoopera, bo żadna inna część z serii, mimo ogromnych budżetów nie powtórzyła jego sukcesu.

https://www.youtube.com/watch?v=T3TILW0O_C0 The Texas Chain Saw Massacre - Movie Trailer
Katarzyna Borucka

O autorce: To wielka miłośniczka kina i zwierząt. W Opolu ukończyła Kulturoznawstwo na specjalności filmoznawczo-teatrologicznej oraz Filmoznawstwo i Wiedzę o Nowych Mediach na Uniwersytecie Jagiellońskim. W czasie studiów aktywnie uczestniczyła kulturalnym życiu Opola i Krakowa, m.in. pracując w Teatrze im. Jana Kochanowskiego, pisząc dla festiwalu Etiuda&Anima czy zajmując się obsługą kina w czasie Kraków Film Festival. Uwielbia amerykańskie kino, szczególnie kino klasyczne oraz kino nowej przygody.

Facebook