sobota, 27 kwietnia 2024

Ekranowe hity i kity. „Zaułek koszmarów”

Do kin trafiło właśnie najnowsze dzieło Guillermo del Toro, Zaułek koszmarów, które zyskało uznanie naszej recenzentki. Przeczytajcie co ma do powiedzenia, a dowiecie się, że warto iść do kina.

Kolorowy i morderczy świat noir

Zaułek koszmarów (2022)
reż.: Guillermo del Toro
scen.: Guillermo del Toro, Kim Morgan
wyst.: Bradley Cooper, Cate Blanchett, Toni Collette, Willem Dafoe, Rooney Mara, Ron Perlman, Richard Jenkins,

Stantona Carlisle’a (Bradley Cooper) poznajemy, kiedy decyduje się zostawić przeszłość za sobą: podpalić swój dom – wolnostojącą, starą, zniszczoną chatę, a w niej, schowane głęboko w podłodze zwłoki – i ruszyć do przodu, przed siebie. Dociera dość szybko do lokalnego wesołego miasteczka i tworzącego go przejezdnej trupy cyrkowej, która jest zbiorowiskiem wszelkiej maści dziwadeł, oszustów, krętaczy i ludzi o niskim poczuciu moralności. Poznaje tam ClementaClem’a” (Willem Dafoe), który ujawnia mu kulisy działania trupy – między innymi mechanizm stojący za tworzeniem „dziwaka”, głównej atrakcji. Najważniejsze, według niego, to znaleźć alkoholika – takiego, którego zniszczyła przeszłość i który nie ma już przed sobą przyszłości. Wystarczy omamić go opium, trunkami i obietnicą pracy, a z pewnością „będzie twój”. Stanton przyswaja więc zdobytą wiedzę i każdego dnia powoli uczy się życia z trupą; do gustu przypadło mu towarzystwo medium, jasnowidzącej Madame Zeeny (wspaniała Toni Collette) i jej uzależnionego od alkoholu męża, którzy kiedyś wspólnie zachwycali tłumy występami pełnymi magii i sztuczek. Zaintrygowany ich metodą pracy (tzw. zimnym odczytem, czyli techniką korzystającą z kodów i języka) postanawia pójść w ich ślady – zakochany bez pamięci w Molly (Rooney Mara) opuszcza z nią wesołe miasteczko i rusza do wielkiego miasta, by zacząć nowy start, jako samozwańczy mentalista, zabawiający wieczorami bogaczy Nowego Jorku. Mroczna przeszłość jednak nad nim ciąży, a przerośnięte ego i zatracenie się w oszustwach oraz kłamstwach wróży niechybnie tragiczną przyszłość…

Guillermo del Toro, meksykański maestro kina, znany szerszej publiczności przede wszystkim za reżyserię Hellboya (2004), Labiryntu Fauna (2006) i oscarowego Kształtu wody (2017) stworzył zachwycający wizualnie film, który w swej treści nie ustępuje podkręconej maksymalnie palecie intensywnych kolorów – Zaułek koszmarów to świetny, psychologiczny thriller, który porusza się sprawnie w tematyce śmierci, cierpienia, bólu, ludzkiej brutalności, kary oraz kłamstwa i ucieczki od odpowiedzialności. To sugestywna i dosłowna opowieść o grzechach, których nie chcemy widzieć, o słabościach, do których nie chcemy się przyznać i kompleksach, o których wolimy zapomnieć. Talent del Toro do połączenia klasycznego uroku i elegancji rodem z filmów noir, z brutalną mieszanką arogancji, złości i ambicji jest nie do podrobienia i godny pozazdroszczenia. Do tego, jeśli dorzucimy absurdalnie utalentowanych aktorów, których zebrał na jednym planie, mamy idealną kombinację wartości potrzebnych do stworzenia małego arcydzieła.

https://www.youtube.com/watch?v=l6NjOw1qYUQ Zaułek koszmarów - zwiastun #1 [napisy]

Każde nazwisko z obsady obiecuje wiele, ale to Bradley Cooper i Cate Blanchett zaserwowali prawdziwy popis swoich niekwestionowanych umiejętności. Cooper, chyba po raz pierwszy w swojej karierze, zanurzył się dogłębnie i totalnie w granej przez siebie postaci – szczególnie widać to w mało zaskakującym, ale wciąż efektownym finale, który wybrzmiewa głównie dzięki niemu. Ukazał swojego bohatera w taki sposób, że nie możemy i nie chcemy czuć wobec niego litości, jednak wciąż z troską obserwujemy jak kroczy prostą drogą ku upadkowi. Za to Blanchett, jako przebiegła psycholożka, dr Lilith Ritter, to zupełnie inna liga – nieopisana klasa i talent. Jej ekranowa prezencja – magnetyczna i przyprawiająca o dreszcze – wyśmienicie wpasowała się w tematykę filmu i dopełniła historię Stantona Carlisle’a, a przeszywające, rzucone spod ciężkich powiek spojrzenie oraz rozchylone w lekkim uśmiechu krwistoczerwone usta, zdecydowanie uplasują aktorkę na liście najlepszych femme fatale w historii kina.

Ta filmowa opowieść, klasyczna w sposobie prowadzenia narracji, została skrupulatnie stworzona i przemyślana, dopracowana w najmniejszych szczegółach i zasługuje na uwagę każdego z was. Ocieka brutalnością oraz dosłownością spotykaną w horrorach i jednocześnie kusi klasą i elegancją dawnych lat, wzbudza także emocje jak każdy dobry thriller i serwuje wyśmienicie zagrane postaci – czego więc chcieć więcej?

Ocena Kasi: 8/10

autor: Katarzyna Borucka

O autorce: Kasia to wielka miłośniczka kina i zwierząt. W Opolu ukończyła Kulturoznawstwo na specjalności filmoznawczo-teatrologicznej oraz Filmoznawstwo i Wiedzę o Nowych Mediach na Uniwersytecie Jagiellońskim. W czasie studiów aktywnie uczestniczyła kulturalnym życiu Opola i Krakowa, m.in. pracując w Teatrze im. Jana Kochanowskiego, pisząc dla festiwalu Etiuda&Anima czy zajmując się obsługą kina w czasie Kraków Film Festival. Uwielbia amerykańskie kino, szczególnie kino klasyczne oraz kino nowej przygody.

Facebook