piątek, 26 kwietnia 2024

Ekranowe hity i kity. „Venom 2: Carnage”

Tym razem Kasia Borucka sprawdza czy warto obejrzeć najnowszą produkcję Andy’ego Serkisa – Venom 2: Carnage.

Zostać kumplem twym

Venom: Carnage (2021)
reż. Andy Serkins
scen.: Kelly Marcel
wyst.: Tom Hardy, Woody Harrleson, Michelle Williams, Naomie Harris
Reid Scott, Stephen Graham

Eddie Brock (Tom Hardy) po ostatnich wydarzeniach na terenie firmy Life Foundation, gdzie próbował zdemaskować niecne działania naukowca Cartlona Drake’a, nie jest do końca zadowolony ze swojego życia. Kariera dziennikarza została praktycznie zniszczona, mieszkanie wygląda jak śmietnik, związek z ukochaną Anne (Michelle Williams) rozpadł się i nie ma szans na jakikolwiek powrót. Niespodziewanie, Brock otrzymuje szansę na przeprowadzenie wywiadu z Cletusem Kasadym (Woody Harleson) – wielokrotnie prześladowanym za dziecka, obecnie groźnym, seryjnym mordercą, który czeka na wyrok śmierci. Styczność z niereformowalnym zbrodniarzem ma być okazją do polepszenia jego pozycji zawodowej, a pomóc ma w tym nie kto inny jak Venom – obcy, który scalił się z ciałem Eddie’go i dzieli z nim super moce. Agresywny i nieokiełznany symbiot chce nieograniczonej wolności (szczególnie jeśli chodzi o jedzenie ludzi) oraz – co najważniejsze –  nierozerwalnej, epickiej przyjaźni z Brockiem.

Poprzednia część (Venom, 2018) poświęcona przygodom marvelowskiego anty-bohatera była niezła, choć nieco zachowawcza i fabularnie nierówna. Momentami wyglądała tak jakby Tom Hardy był w niej za karę, a scenarzyści nie byli do końca pewni na co mogą sobie pozwolić. W innych scenach zaś całość prezentowała się jak jedna wielka zabawa konwencją. Budowano jednak historie dość skrupulatnie, dając nam wszystkim czas na zapoznanie się z kolejnym super-złoczyńcą. Tym razem, może dzięki zmianie reżysera, mamy nieco świeższe, bardziej szalone, ale wciąż chaotyczne spojrzenie na postać Venoma. Pozwolono sobie na swobodne poprowadzenie relacji Brocka i symbiota w ramach konwencji buddy movie, gdzie bohaterowie mogą do woli bawić się w dobrego i złego glinę, zupełnie jak w serii Zabójcza broń – Venom jest niczym szalony Riggis (Mel Gibson), a Eddie jest kompletnie zmęczony wszystkim zupełnie jak Murtaugh (Danny Glover). Takie zobrazowanie ich relacji jest największą zaletą filmu Serkinsa.

https://www.youtube.com/watch?v=rQXo4IIxgJ8 Venom 2: Carnage - Drugi Zwiastun PL (Official Trailer)

Fabuła nowego Venoma mknie jak szalona. Nie ma tu chwili na wytchnienie, momentu na odpoczynek – z jednej akcji wchodzimy w drugą, z jednej awantury w kolejną, strzały, krzyki i pościg prowadzą do kolejnych zdarzeń – i tak bez końca. Jest to świadomy zabieg, choć po pewnym czasie męczący. Zabawa filmowymi kliszami wychodzi na plus, szczególnie tymi znanymi w kinie superbohaterskim. Nadchodzi moment, kiedy Eddie ma dość szalonego życia u boku symbiota – i tak jak Spiderman, Superman i wielu mu podobnych – rezygnuje z walki ze złem. Na szczęście dla nas, twórcy skupili się w tym momencie na Venomie i w  zabawny sposób ukazali jego egzystencje bez Brocka. Venom jest niekwestionowanym królem one-linerów, pod tym względem scenarzyści nieźle się napracowali, bo nasz anty-bohater ma dar do rozładowywania każdego napięcia i atmosfery. Daleko mu poziomem do humoru Deadpoola, ale na tyle blisko, by umieścić go w pierwszej trójce najlepszych, marvelowskich śmieszków.

Najnowszy film Andy’ego Serkinsa, genialnie sprawdza się jako film o męskiej przyjaźni oraz klasyczna komedia oparta na gagach czy słownych potyczkach. Trochę słabiej mu idzie, kiedy ma być mroczną historią o hucznie zapowiadanej rzezi, której aurę stara się potęgować Woody Harrleson. Tak czy siak, seans najnowszej części Venoma jest trochę jak guilty pleasure – mimo swoich oczywistych błędów, niesie sporą, grzeszną przyjemność oglądania.

Ocena Kasi: 6/10

autor: Katarzyna Borucka

O autorce: Kasia to wielka miłośniczka kina i zwierząt. W Opolu ukończyła Kulturoznawstwo na specjalności filmoznawczo-teatrologicznej oraz Filmoznawstwo i Wiedzę o Nowych Mediach na Uniwersytecie Jagiellońskim. W czasie studiów aktywnie uczestniczyła kulturalnym życiu Opola i Krakowa, m.in. pracując w Teatrze im. Jana Kochanowskiego, pisząc dla festiwalu Etiuda&Anima czy zajmując się obsługą kina w czasie Kraków Film Festival. Uwielbia amerykańskie kino, szczególnie kino klasyczne oraz kino nowej przygody.

Facebook